Najgłębiej położony pub w Polsce? Tak, znajdziesz go w Kopalni Guido!
Górny Śląsk ma swoje sekrety, a wiele z nich skrywa się głęboko pod ziemią. Kopalnia Guido to niezwykła atrakcja, która pozwala zejść w głąb historii regionu i dosłownie dotknąć jego przemysłowych korzeni. To miejsca, gdzie można założyć kask, wsiąść do górniczej kolejki i przekonać się, jak wyglądała ciężka praca. Dla miłośników przygód, aktywnego zwiedzania i niebanalnych ciekawostek to punkt obowiązkowy w Zabrzu.

Spis treści:
- Podróż w głąb ziemi śladami górników. Skarb, który kryje się w Zabrzu
- Garstka ciekawostek z Kopalni Guido. Miejsce, które tworzą ludzie
- Co jest starsze: węgiel czy dinozaury? Tego nie wiedziałeś
- Kolejka, maszyny i żurek - kopalnia w pigułce
Podróż w głąb ziemi śladami górników. Skarb, który kryje się w Zabrzu
Zaledwie dwadzieścia kilometrów od Katowic leży Zabrze - miasto, które wielu omija w drodze przez Górny Śląsk, a zupełnie niesłusznie. To punkt obowiązkowy dla każdego, kto chce poczuć ducha regionu i zobaczyć, jak wyglądało życie pod ziemią. Właśnie tutaj znajduje się Kopalnia Guido, czyli miejsce, w którym zwiedzanie zaczyna się od tradycyjnego górniczego pozdrowienia "Szczęść Boże". To nie tylko sympatyczny gest, ale i symbol szacunku wobec ciężkiej pracy ludzi, którzy przez dziesięciolecia wydobywali z głębi ziemi tzw. czarne złoto.

Standardowa trasa turystyczna w kopalni liczy około 3 kilometrów i zajmuje do 2,5 godziny. Już na starcie uczestników wita przewodnik - często emerytowany górnik, który opowiada o historii kopalni nie jak z książki, lecz z własnego życia i doświadczenia. To właśnie dzięki nim zwiedzanie nabiera autentyczności. Można poczuć prawdziwe emocje, usłyszeć anegdoty i wspomnienia z czasów, gdy to miejsce tętniło pracą.
Pierwszym przystankiem na trasie jest pomieszczenie, z którego kiedyś nadzorowano bezpieczeństwo załogi. To tu kontrolowano komunikację z górnikami, zarządzano ruchem i dbano o to, by każdy bezpiecznie wrócił na powierzchnię. Ciekawostką, która robi wrażenie na zwiedzających, jest system numerków górniczych. Każdy pracownik miał swój metalowy identyfikator, dzięki któremu można było sprawdzić, kto zjechał pod ziemię i czy już wrócił.

Prawdziwa przygoda zaczyna się jednak dopiero później, gdy przychodzi moment, by zjechać autentyczną windą górniczą na głębokość 320 metrów. To właśnie tam znajduje się najgłębiej położona trasa turystyczna w górnictwie węglowym w Polsce. Wrażenie robi nie tylko nieznane i ciemność, ale też świadomość, że stoisz w miejscu, gdzie kiedyś codziennie pracowali ludzie, których życie toczyło się setki metrów pod ziemią.
Zobacz również: Kameralnie, bez tłumów, a zabytki równe Pradze. Z Wrocławia dojedziesz w dwie godziny
Garstka ciekawostek z Kopalni Guido. Miejsce, które tworzą ludzie
Kopalnia Guido to miejsce, w którym historia górnictwa ożywa na każdym kroku. Podczas zwiedzania można nie tylko zobaczyć dawne maszyny i tunele, ale też usłyszeć niezwykłe opowieści o górniczej codzienności - często z ust tych, którzy naprawdę tam pracowali. Choć większość historii jest przytaczana i cenzurowana, gdyż górnicy między sobą nie mają skrupułów, a język nie jest owiany uprzejmościami - to taka ichniejsza forma mobilizacji. Co ciekawe, dawniej górnicy nie mieli do dyspozycji profesjonalnych kombinezonów ani ochronnych ubrań. Wielu z nich zjeżdżało do pracy w tym, co miało. Nawet w białych koszulach, które po kilku godzinach pod ziemią stawały się czarne od węgla. Choć dziś wydaje się to niepraktyczne, w tamtych czasach po prostu nie było innego wyboru.

Nie tylko ludzie schodzili w głąb ziemi. W kopalniach pracowały także ptaki. Najczęściej mówi się, że były to kanarki, jednak w prawdzie łapano to, co było możliwe i znajdowało się w pobliżu. Małe, delikatne stworzenia pełniły ważną rolę. Otóż ostrzegały górników przed niebezpiecznymi gazami. Dziś mówi się o "zwierzętach wsparcia emocjonalnego", ale wtedy to właśnie one dosłownie ratowały życie.

Zobacz również: Drewniany zabytek "Cudem Polski". Architektoniczna perełka znajduje się w Małopolsce
Co jest starsze: węgiel czy dinozaury? Tego nie wiedziałeś
Większość z nas myśli, że wie, jak wygląda węgiel. Ciemny, nieregularny kawałek. Proste, prawda? A jednak, jak tłumaczy Jerzy Król, przewodnik Kopalni Guido, to jedynie jego końcowa forma, już po wydobyciu. W naturalnym środowisku węgiel tworzy zwarte pokłady w skałach. Porównuje go do kremu w torcie. Jest schowany między warstwami, jednak po wydobyciu kawałki ciasta się zapadają, więc trzeba podeprzeć je świeczkami. Tak samo jest w kopalni, tylko tę funkcję pełni obudowa górnicza. Dodatkowo węgiel wcale nie zawsze jest czarny. W zależności od składu chemicznego i stopnia przemiany może mieć odcienie brązu, czerwieni, niebieskiego, a nawet przezroczystego, czyli w formie diamentu. Mało kto też wie, że węgiel jest starszy od dinozaurów, powstał ze szczątków pradawnych roślin na długo przed pojawieniem się prehistorycznych gigantów.

Kolejka, maszyny i żurek - kopalnia w pigułce
Zwiedzając Guido, można też zobaczyć jedyną w swoim rodzaju elektryczną kolejkę podwieszaną. To unikatowy środek transportu, dziś dostępny dla turystów. Na trasie duże zaciekawienie budzą też nowoczesne kombajny i górnicze maszyny. Ich rozmiar oraz hałas jest naprawdę imponujący i trochę "ogłuszający". Gdy przewodnik je uruchamia, nietrudno zrozumieć, dlaczego praca w kopalni często kończyła się uszkodzeniem słuchu.

A gdy emocje opadną, na odwiedzających czeka niespodzianka, czyli najgłębiej położony pub w Polsce, znajdujący się 320 metrów pod ziemią. Można tu odpocząć po zwiedzaniu, podzielić się refleksjami, spróbować regionalnych słodyczy, napić się napoju lub zjeść tradycyjny śląski żur, który w tych warunkach smakuje najlepiej.

Zobacz również: Polka oprowadza turystów po Iraku. "Tutaj jest bezpieczniej niż w Warszawie na Pradze Południe"








