Reklama

Odwiedziliśmy najstarszą pizzerię w Polsce. Smak dzieciństwa, PRL-u i miłość do ciasta

Przy ulicy Wojska Polskiego w Słupsku z jednego z budynków roznosi się zapach ciasta drożdżowego. To bar mleczny „Poranek”, a przy nim malutka wnęka z wyjątkowym smakołykiem. To tu właśnie od 1975 roku pieczona jest najstarsza pizza w Polsce. Miejsce, które stało się legendą, doskonale radzi sobie we współczesnych czasach. Mała pizzeria jest niezwykła nie tylko ze względu na pizzę, ale także tradycję i klimat, który tam panuje.

Najstarsza pizza w Polsce wypiekana jest na Pomorzu. Przywędrowała tam z Mediolanu

Godzina 10 rano, środek tygodnia. Zdawałoby się, że większość ludzi jest już w pracy i nie mają czasu na późne śniadania w mieście. Mimo to, w pizzerii przy ulicy Wojska Polskiego 46a w Słupsku, która przynależy do baru mlecznego "Poranek", tłum.

"Poproszę dwie pizze — jedną z pieczarkami, drugą z boczkiem. A w sumie niech pani da trzy, jeszcze z kiełbasą" - prosi pan, kupując tym samym wszystkie pozycje, jakie dostępne są tu w menu.

 Mała wnęka, wyłożona boazerią, do której wchodzi się przez salę baru mlecznego, szczelnie wypełniona jest klientami.

Choć pizza to niezbyt częsty wybór na śniadanie, słupszczanom chyba to nie przeszkadza i w przerwie w pracy, albo podczas przerwy w pobliskiej szkole, przy okazji załatwiania spraw w centrum, wchodzą tutaj, by zjeść najstarszą pizzę w Polsce.

Reklama

To właśnie tu, w tym niepozornym, malutkim kącie pizza zaczęła swoją karierę w Polsce w 1975 roku. Tadeusz Szołdra, ówczesny dyrektor Zakładu Nowoczesnych Wdrożeń PSS "Społem", a także twórca popularnych w Słupsku restauracji, przywiózł pomysł na pizzę z Mediolanu.

Tam podczas podróży służbowej w 1975 roku spróbował włoskiej pizzy i postanowił przekonać do niej Polaków.

I tak 8 marca 1975 roku przy barze "Poranek" w niewielkiej wnęce, w której mieści się lada, stary piec i trzy stoliki, zaczęto wypiekać pizzę, która szybko stała się hitem — najpierw w Słupsku, a potem w całej Polsce.

Oświadczyny i wzruszenia. Wszystko dzięki pizzy

Pani Iwona, która jest barmanką w pizzerii, a raczej dobrym duchem tego miejsca, na pytanie, od kiedy jest związana z "Porankiem" odpowiada, śmiejąc się serdecznie:

"Od dawna, ja już nawet nie pamiętam, zaraz przejdę na emeryturę".

Nic więc dziwnego w tym, że pamięta ona niemal same początki tego, jak pizza, która przywędrowała z Mediolanu, przyjmowała się w Słupsku.

Na ścianie lokalu wisi tablica wyjaśniająca tę wędrówkę. Czytamy tam także, że pizza "od razu przypadła do gustu gościom i mieszkańcom miasta".

I faktycznie, sądząc po tłumach od samego rana, trudno temu zaprzeczyć. I tak było... od zawsze.

Randki przeradzały się niekiedy nawet w oświadczyny nad pizzą, a i nawet kiedyś pizzę zapragnęli zjeść weselnicy wraz z parą młodą.

"Klienci, którzy już dorośli, teraz przyprowadzają swoje dzieci i wnuki i tak nam to wszystko płynie z biegiem lat".

Miejsce, które pamięta czasy PRL-u, stało się modne wśród młodych słupszczan, którzy doceniają ten niezwykły klimat. Zdaniem pani Iwony to właśnie tradycja przyciąga klientów i to nie tylko ze Słupska.

  

Pizza może i nie włoska, ale smakuje jak u babci. Jej sekret jest banalnie prosty

"To jest pizza oparta na cieście drożdżowym, z prostymi składnikami, jak kiełbasa, pieczarki, boczek, ser. Ludzie chętnie sięgają po coś prostego" - mówi pani Iwona.

I chociaż pizza ze Słupska różni się od tej prawdziwej, włoskiej, to właśnie taki swojski wyrób przypadł do gustu klientom. Receptura słupskiej pizzy nie została zmieniona od 1975 roku i jest ściśle przestrzegana.

Pani Iwona pytana przez nas o to, czy dodawany jest jakiś sekretny składnik, który sprawia, że pizza jest tak wyjątkowa, odpowiada, że to... prostota i tradycja.

Bardziej prozaicznym elementem sukcesu pizzy okazuje się też piec. To on nieprzerwanie od 1975 roku wypieka "placki", które cieszą się taką popularnością.

"Jest nieekonomiczny, drogi, ale niezawodny" - mówi pani Iwona, która doskonale wie, że od dobrego pieca wiele zależy.

Dziennie w słupskiej pizzerii wypiekanych są dziesiątki małych pizz, placuszków, które mieszczą się do ręki, więc są idealną przekąską do wzięcia na wynos.

Klientów także przyciągają niskie ceny. Do wyboru mamy trzy rodzaje pizzy: z farszem z pieczarek za 10,20 zł, z farszem z kiełbasy za 10,80 zł i z farszem z boczku w cenie 11,20 zł.

Choć pizza wygląda niepozornie, to jest syta, a farszu nikt tam nie żałuje.

Swojskość, tradycja i PRL

Choć czasy PRL-u nie kojarzą się zbyt wielu osobom dobrze, tak sentyment do tych niektórych aspektów pozostał w ludziach. Ci, którzy chcą poczuć nutkę tęsknoty, albo po prostu lubią klimat PRL-u, z pewnością odnajdą coś dla siebie w pizzerii i w barze mlecznym "Poranek".

Możemy płacić tam kartą i kupimy słynny gazowany napój, ale duch minionych czasów jest tam mocno wyczuwalny, chociażby w wystroju, czy boazerii na ścianach.

To też tworzy wyjątkowy klimat, który wielu przenosi w beztroskie czasy dzieciństwa. Klimat też tworzy tam pani Iwona, która dziennie wypieka dla słupszczan dziesiątki placków i z uśmiechem je podaje, a i na krótką chwilę rozmowy też znajdzie czas.

W końcu najstarsza pizzeria w Polsce to swojskość. Smak właśnie tej pizzy przenosi w mgnieniu oka do ciepłej kuchni babci, gdzie rozgrzany piec wypiekał nie tylko "placki" z pieczarkami, ale i ogrzewał ręce oraz... serca. Wystarczy tylko jeden gryz słupskiej pizzy, żeby właśnie to poczuć.

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: pizza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama