Reklama

"Polska wieża Eiffla", czyli Radiostacja gliwicka. Najwyższa na świecie drewniana konstrukcja z niezwykłą historią

Dzięki swojemu kształtowi i wysokości może być nazywana "polską wieżą Eiffla". Jednak w odróżnieniu od paryskiego symbolu Radiostacja gliwicka jest w całości zbudowana z drewna, co przy 111 metrach wysokości czyni ją najwyższą taką konstrukcją na świecie. Nie wszyscy znają jej niezwykłą historię - to tu mogła rozpocząć się II wojna światowa. Co wydarzyło się 31 sierpnia 1939 roku w Gliwicach?

Radiostacja gliwicka składa się z zespołu trzech budynków i drewnianego masztu nadawczego. Wpisana jest do rejestru zabytków oraz na listę pomników historii. Jej wysokość to dokładnie 111 metrów i 10 centymetrów, co czyni ją najwyższą na świecie konstrukcją w całości zbudowaną z drewna. Drabina wiodąca na szczyt wieży ma 365 szczebli. Przy dobrej widoczności ze szczytu można dostrzec niektóre pasma Beskidów, Sudetów i Tatr, a także Górę Świętej Anny oraz Elektrownię w Dziećmorowicach.

Historia radiostacji gliwickiej z wojną w tle

Pierwsza radiostacja w Gliwicach powstała w 1925 roku przy ul. Radiowej, aby rozszerzyć zasięgi wrocławskiej stacji na wschodnią część niemieckiego Śląska, a także zachodnie tereny Polski. Było to szczególnie ważne z uwagi na propagandowe cele nazistowskich Niemiec. 

Reklama

10 lat później podjęto decyzję o zwiększeniu mocy nadawania i w tym celu wybudowano drugą radiostację przy ul. Tarnogórskiej. W powstałej drewnianej wieży zawisła pionowa antena, która nadawała sygnał możliwy do odbioru w promieniu kilkudziesięciu kilometrów w ciągu dnia, a nocą fale radiowe dzięki odbiciu od jonosfery mogły docierać nawet do całej Europy.

31 sierpnia o godzinie 20 przeprowadzono akcję, która przeszła do historii jako prowokacja gliwicka. Naziści udający powstańców śląskich wtargnęli do budynku radiostacji w celu upozorowania zamachu dokonanego przez Polaków. Wykonawcy operacji nie zdawali sobie sprawy, że nie ma tam studia mikrofonowego, które znajdowało się w starej radiostacji. 

Ostatecznie nadano komunikat z tzw. mikrofonu burzowego. Brzmiał on: Uwaga, tu Gliwice. Radiostacja znajduje się w polskich rękach... i w tym momencie sygnał się urwał. Akcja była ściśle tajna, a jej szczegóły zostały poznane dopiero w czasie procesu norymberskiego.

Operacją kierował Reinhard Heydrich, a sam rozkaz jej rozpoczęcia wydał Heinrich Himmler. Została przygotowana, aby przedstawić ją jako główny dowód polskich "prowokacji". Wydarzenia w Gliwicach zostały przez Hitlera wykorzystane jako pretekst do rozpoczęcia agresji III Rzeszy na Polskę. Jednocześnie miały też zapobiec wybuchowi II wojny światowej, bo w założeniu Francja i Wielka Brytania miały w związku z tym nie zaangażować się w konflikt, co ostatecznie się nie udało.

Powojenne i obecne wykorzystanie radiostacji

Po wojnie z radiostacji w Gliwicach nadawano przez kilka lat audycje katowickie, a następnie zagłuszano Radio Wolna Europa. Od lat 50. obiekt służył Telekomunikacji Polskiej aż do 2002 roku, kiedy sprzedano go miastu Gliwice. Trzy lata później natomiast wieżę i budynki przejęło Muzeum w Gliwicach.

Obecnie miejsce służy celom edukacyjnym w historycznym kontekście, bowiem zachowały się prawie wszystkie sprzęty wykorzystywane w dawnej stacji nadawczej. Posesja jest ogólnodostępna i służy mieszkańcom i turystom jako park rekreacyjny. Od kilku lat wieża jest zaopatrzona w system oświetlenia, dzięki czemu szczególnie o zmroku wygląda imponująco.

Sama wieża gliwickiej radiostacji wciąż jest używana i dźwiga kilkadziesiąt anten, m.in. sieci telefonii komórkowej, internetu bezprzewodowego czy radiowych. Według ekspertów z dziedziny konserwacji drewna może funkcjonować bezpiecznie jeszcze przez kilkanaście lat.

***

Zobacz również:

Kogo bolą orkowie? Wojna w Ukrainie a zakazane porównania  

Polki znikają z rynku pracy. Eksperci wymieniają kilka powodów

Dziura wstydu w Gdańsku. Namiot z automatami do gier szpeci zrewitalizowany teren

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy