Południe Europy w ogniu. Co z wakacjami?
W Portugalii i Hiszpanii ogień pożera kolejne hektary lasów, łąk i pól uprawnych. Płoną gospodarstwa rolne, domy, kurorty. W Portugalii i Hiszpanii walkę z ogniem od ponad tygodnia prowadzą tysiące strażaków. W Chorwacji, w okolicach Szybenika, pożar pochłonął już 20 domów. We Francji w ciągu ostatnich kilku dni z regionu Żyronda ewakuowano ponad 11 tys. osób. Te wszystkie doniesienia sprawiają, że wiele osób zaczyna zastanawiać się nad rezygnacją z wakacji na południu Europy. Czy jest się czego bać i jak należy w tej sytuacji postąpić?
Upały, które zabijają i podsycają ogień
Południe Europy od dłuższego czasu zmaga się z rekordową falą upałów. W ubiegły czwartek w portugalskim mieście Pinhão termometry wskazywały 47 stopni Celsjusza. Także w Hiszpanii, Francji i Chorwacji temperatura powyżej 40 stopni Celsjusza przestała wzbudzać niedowierzanie, a stała się codziennością. Niestety, codziennością smutną. Jak podaje BBC, w wyniku upałów do tej pory w Portugalii i Hiszpanii zmarło co najmniej 281 osób.
Zobacz również:
- Polska na własne oczy: Unikalna w skali świata budowla na Podkarpaciu
- Polska na własne oczy. Gliwice - kiedyś wybuchła tu II WŚ, dzisiaj są centrum sportowego i kulturalnego życia
- POLSKA NA WŁASNE OCZY: Perła polskich uzdrowisk. Krynica-Zdrój nie tylko dla kuracjuszy
- Polska na własne oczy: Stary Sącz. Rezerwat urbanistyczny, w którym legenda miesza się z historią
Wysokie temperatury nie sprzyjają dobremu samopoczuciu ludzi i zwierząt, ale są także niebezpieczne dla przyrody. Upały sprawiły, że już ponad tydzień płoną lasy w Portugalii i Hiszpanii. Jak się okazuje, do powstania tej tragicznej sytuacji przyczyniły się nie tylko przerażająco wysokie słupki rtęci w termometrach, ale także ludzie, a konkretnie podpalacze.
Przy gaszeniu pożarów pracują tysiące strażaków ze specjalistycznym sprzętem, w niektórych rejonach udało im się opanować ogień, ale to nie oznacza, że zagrożenie zostało zażegnane. W takich temperaturach wystarczy iskra, delikatny podmuch wiatru i katastrofa może rozgorzeć na nowo.
Południe Europy w ogniu: Czy istnieje zagrożenie dla turystów?
Pożary na południu Europy są takim samym zagrożeniem dla turystów, jak i dla mieszkańców krajów nimi dotkniętych. Ogień nie wybiera, czy zniszczy dom mieszkalny, czy kurort — wszystko pożera jednakowo. Dowodem są popularne w sieci filmy pokazujące jak ogień w turystycznym w regionie Algarve stopniowo zbliża się do willi w luksusowym kurorcie Quinta do Lago w Faro, rujnując palmy i pola golfowe.
We Francji, w rejonie zatoki Arcachon nad Atlantykiem, gdzie znajduje się najwyższa piaskowa wydma Europy, ewakuowano z kempingów 6 tys. osób, bo pożar mógł zagrażać ich życiu.
Pożary na południu Europy: Co z turystami?
Osoby, które w tym roku zdecydowały się obrać Hiszpanię, Portugalię, Grecję, Francję czy Chorwację jako cel swojego urlopu odczuwają uzasadniony niepokój, myśląc o podróży na zalane słońcem i ogniem Południe.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaleca śledzenie na bieżąco rozwoju sytuacji w krajach i regionach, do których chcemy się udać. Jeśli istnieje podejrzenie, że w wyniku pożaru może być zagrożone życie i zdrowie ludzi, należy zrezygnować z pobytu.
W przypadku Portugalii tego typu zagrożenia prezentowane są w formie strony internetowej portugalskiej Obrony CywilnejObrony Cywilnej, gdzie czerwonym i pomarańczowym kolorem zaznaczone są obszary, na których szaleją pożary.
Czy zrezygnować z podróży na południe Europy?
Jeśli region, gdzie mieliśmy spędzić wakacje, aktualnie boryka się z nieopanowanym pożarem — lepiej zrezygnować lub opóźnić wyjazd. MSZ stanowczo odradza udawanie się w rejony, gdzie niczym nieograniczony ogień stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia.
Pożary, poza oczywistym niebezpieczeństwem dla turystów, mogą być też powodem wielu utrudnień i niedogodności. W Portugalii z powodu ognia zamknięta jest autostrada łącząca dwa turystyczne miasta - Porto i Lizbonę.
Polscy turyści, którzy decydują się przerwać wakacje w Chorwacji, opowiadają o samolotach gaśniczych, które lądowały w pobliżu ich kąpieliska czy o zasypanych popiołem balkonach. Choć nie otrzymali oni informacji o konieczności ewakuacji - i tak postanowili to zrobić. Atmosfera zagrożenia, dym, popiół, a niekiedy także swąd spalenizny to nie są wymarzone warunki do odpoczynku.
Dlatego, jeśli mamy taką możliwość, lepiej przełożyć wyjazd na inny termin lub zmienić cel podróży. Warto to zrobić zarówno dla własnej wygody, jak i bezpieczeństwa.