Amerykanin sprawdza Polaków. Co stanie się z bezpańskim plecakiem?
Oprac.: Katarzyna Adamczak
Amerykański tiktoker zadał pytanie: "czy Kraków jest bezpieczny?" i postanowił się o tym przekonać. Pod pomnikiem Adama Mickiewicza na Rynku Głównym pozostawił plecak i obserwował z oddali, co się z nim dzieje. Jakie wnioski wysnuł z tej prowokacji?
Amerykanin opowiadający o Krakowie
Goodtime Monty to profil w serwisie TikTok, za którym stoi Amerykanin mieszkający w Polsce. Od lat na swoim profilu tworzy on filmy o ciekawych miejscach w Krakowie i udziela zagranicznym turystom wskazówek na temat podróży po kraju nad Wisłą. Pokazuje między innymi, jak kupić bilet w autobusie czy wymienić pieniądze. Ostatnio postanowił sprawdzić, czy Kraków jest bezpieczny.
Prowokacja z plecakiem
Bezpieczeństwo i uczciwość Polaków Goodtime Monty sprawdził, porzucając pod pomnikiem Adama Mickiewicza na Rynku Głównym w Krakowie bezpański plecak typu worek. Następnie tiktoker zasiadł w kawiarnianym ogródku z obwarzankiem w ręku i rozpoczął obserwacje. Przez ponad kwadrans plecak mijały tłumy ludzi i nikt się nim nie zainteresował, aż zjawiła się wycieczka nastolatków. Młodzi ludzie dłuższą chwilę kręcili się w pobliżu plecaka, gdy odchodzili, jedna z dziewczyn chwyciła plecak i pobiegła za grupą. Nastolatka pomyślała, że to worek jednej z jej koleżanek. Gdy się okazało, że należy do kogoś spoza ich grupy, zwróciła plecak.
Kraków jednym z najbezpieczniejszych miast Europy
Rozpoczynając kręcenie filmiku Goodtime Monty był przekonany, że nikt nie spróbuje przywłaszczyć sobie cudzego plecaka. Godzinna obserwacja potwierdziła tezę tiktokera, poza wspomnianą nastolatką, nikt więcej nie zainteresował się bezpańskim workiem. Goodtime Monty podsumował filmik cytując ranking brytyjskiego portalu Looking4.com, w którym Kraków zajął siódme miejsce wśród najbezpieczniejszych miast Europy.
Internauci potwierdzają, ale...
Pod filmem Goodtime Monty pojawiło się wiele historii, które potwierdzają, że w Krakowie można czuć się bezpiecznie. Jedni opowiadają o kluczach, inni o portfelach, a kolejni o telefonach, które odnajdywały się w miejscu, gdzie je zgubiono lub na posterunku policji, bo ktoś je tam zaniósł.
"Torebka z cennymi rzeczami zsunęła mi się z ramienia i upadła na ziemię. Nie zauważyłam tego, dopóki mężczyzna nie zaczął za mną biec, żeby mi ją oddać, bo zauważył, że spadła. LOL."
"To nie dowodzi bezpieczeństwa. Lokalne derby piłkarskie bez bójek, oto dowód i ja go widziałem".
Jednak internauci zwrócili też uwagę na inny aspekty prowokacji. Jeśli wewnątrz worka znajdowałyby się materiały wybuchowe, mogłoby dojść do tragedii, bo nikt nie zainteresował się plecakiem.
"Trochę mnie to martwi, że nikt nie sprawdził torby, bo gdyby była tam bomba to by wybuchła. To znaczy, że czujemy się bezpiecznie".