Adopcja kotów maleje. "Nie radzą sobie na wolności". Tak źle jeszcze nie było

2-letni kot Sadza
2-letni kot Sadza"Mamy Kota"INTERIA.PL

Pomoc bezdomnym mruczkom. Grupa kobiet nie pozostaje obojętna na cierpienie zwierząt

Plakat informacyjny o działaniach Krakowskiej Grupy Wolontariuszy 'Mamy Kota', działającej w ramach Fundacji Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva!, umieszczony na przeszklonych drzwiach.
Zbiórka karmy w krakowskim sklepie zoologicznym"Mamy Kota"INTERIA.PL

"Każdy może pomóc". Jak zostać wolontariuszem?

Wszystkie jesteśmy równe
mówi Aleksandra, podkreślając, że grupa działa demokratycznie.
Bez tego łapanie nie będzie miało sensu, bo nie mamy gdzie tych kotów ulokować
wyznaje wolontariuszka.
Kot o białej sierści z czarnymi plamami stoi na tle zielonej trawy. Zwierzę patrzy wprost do obiektywu, jego ogon jest delikatnie skręcony na bok.
Mirmił, 2,5 roku - gotowy do adopcji"Mamy Kota"INTERIA.PL
Kotka zmarła ze względu na to, że miesiącami cierpiała i ludzie mieli to gdzieś
mówi z goryczą.
Ludzie myślą, że kot sobie poradzi na zewnątrz. Nie, niestety, smutna prawda jest taka, że te koty sobie nie radzą
mówi Aleksandra.
Biały kot z wyrazem skupienia na twarzy siedzi przed lustrem, w tle widać fragmenty wnętrza mieszkania i łóżko.
Śnieżka czeka na dom"Mamy Kota"INTERIA.PL

Odpowiedzialna adopcja kota. Proces, wyzwania i świadome decyzje

Brukselka, 1 rok
Brukselka, 1 rok"Mamy Kota"INTERIA.PL
Wolontariusz po prostu jedzie do tej osoby i sprawdza jej warunki
mówi Aleksandra Żybińska.
Dużo osób rezygnuje, bo: "jaka umowa, że wy będziecie mnie ciągać po sądach?"
dodaje wolontariuszka.
  1. Wizyta w domu tymczasowym, aby poznać pupila.
  2. Ankieta przedadopcyjna.
  3. Wizyta przedadopcyjna.
  4. Wizyta adopcyjna, czyli podpisanie umowy.
Kot o białym futrze z szarymi plamkami leży na miękkim kocu. Ma uważne spojrzenie i wydaje się zrelaksowany.
Bingo, około 4 lata"Mamy Kota"INTERIA.PL

Dlaczego warto adoptować, a nie kupować zwierzęta?

Ja zaczęłam jako dom tymczasowy - to świetna opcja, bo można dobrać zwierzę do swojego trybu życia. Miałam wcześniej 12-13 kotów, zanim trafił do mnie Centek. Z tej grupy wybrałam tego, który naprawdę pasował do mnie. To był długi proces, ale dzięki niemu poznałam swoje możliwości i zdobyłam wiedzę, której nie da się zdobyć z książek
mówi Ola.
Adopcja to też zmiana życia kota o 180 stopni. Opowiem wam o Bingo. Kiedy go wzięłam z kliniki, był wrakiem, zamknięty w klatce, w depresji. W jego oczach było widać smutek. Nigdy wcześniej nie widziałam takiego stanu u kota. Dziś, po pół roku, to zupełnie inny zwierzak - biega, bawi się, cieszy życiem. To niesamowite uczucie, patrzeć, jak kot odzyskuje radość
opowiada Aleksandra.
Centek był u mnie ponad dwa lata, zanim go adoptowałam. Inne siedzą po rok, półtora, czasem dłużej
wyjaśnia wolontariuszka.
Biało-czarny kot siedzi na pledzie, patrząc bezpośrednio przed siebie. W tle znajduje się półka z różnymi materiałami tekstylnymi i przedmiotami.
Filemonka bez ogonka"Mamy Kota"INTERIA.PL
  1. Jeżeli widzimy bezdomnego kota, zgłaszamy to, pomagamy, nie zostawiamy go z myślą "poradzi sobie". Większość kotów na wolności umiera w ciągu 1-2 lat.
  2. Jeśli już trzeba wypuścić kota (dzikiego), to w bezpiecznym miejscu, a nie na ulicę.
  3. I najważniejsze, czyli sterylizacja. Nawet jeśli nie możemy przyjąć kota do siebie, to przynajmniej zadbajmy o to, żeby się nie rozmnażał.
  1. Przekazując 1,5 proc. podatku.
  2. Przekazując karmę, żwirek, kuwety - zawsze się przydadzą.
  3. Oddając rzeczy na licytacje charytatywne, takie jak ubrania, biżuterię, różności.
  4. Licytując na bazarku.
Jazz, około 7 lat
Jazz, około 7 lat"Mamy Kota"INTERIA.PL
Indyjski chaos, mistyczna pudźa i krowa na własność. Z życia nomadkiINTERIA.PL