Pani Joanna z Krakowa: "Ja tam już nie byłam człowiekiem, ja tam już byłam zaszczutym zwierzęciem"
We wtorek wieczorem w Krakowie pod komisariatem policji nr IV zebrały się setki osób. To właśnie funkcjonariusze tej placówki mieli przeprowadzić upokarzającą interwencję w szpitalu, wobec pani Joanny, która zażyła środki poronne. - Ja tam już nie byłam człowiekiem, ja tam już byłam zaszczutym zwierzęciem - wykrzyczała zapłakana kobieta podczas wczorajszego strajku pod szyldem "Nigdy nie będziesz szła sama. Solidarnie z Joanną".
Nie milkną echa związane ze sprawą Pani Joanny z Krakowa, która miała doznać upokarzającej interwencji ze strony policji po dokonaniu aborcji.
- Joanna zadzwoniła do lekarki, bo potrzebowała wsparcia. Niezwiązanego z aborcją, ale opowiedziała lekarce o przeprowadzeniu aborcji farmakologicznej. To słowo zaalarmowało lekarkę. Pod przykrywką obawy o życie Joanny, która nie miała myśli samobójczych, o czym zapewniła, lekarka wezwała karetkę i policję do domu kobiety - tłumaczy Ogólnopolski Strajk Kobiet.
- Joanna została potraktowana jak groźna przestępczyni. Policjanci towarzyszyli jej w szpitalu, twierdząc, że popełniła przestępstwo. Zabrali komputer. Szukając telefonu, zmusili do rewizji osobistej (włącznie z domaganiem się przysiadów i kaszlu) - dodaje ruch społeczny w opisie wydarzenia w mediach społecznościowych.
Zobacz również: Jak dziś wygląda aborcja w Polsce? Legalne aborcje i wyjazdy za granicę
We wtorek o godzinie 18 przed komisariatami w Krakowie i wielu innych miastach pojawili się protestujący i aktywiści. W wielu miastach w Polsce zorganizowano demonstracje wsparcia dla pani Joanny, ofiary upokarzającej interwencji policji z komisariatu numer IV w Krakowie.
Główna demonstracja odbyła się w Krakowie, tuż pod komisariatem nr IV na ulicy Królewskiej - to właśnie policjanci z tego posterunku przeprowadzali interwencje w szpitalu wobec pani Joanny. Przed wejściem do komisariatu pojawiły się setki osób. Demonstrację rozpoczęto od przemówienia pani Joanny, która kolejny raz zrelacjonowała to, czego doświadczyła ze strony policjantów po zgłoszeniu lekarki, która dowiedziała się o aborcji kobiety. Dokładny i brutalny opis zdarzeń wywołał nie tylko poruszenie i gniew zgromadzonych, ale zauważyć można było również łzy w oczach zebranych pod komisariatem:
Wtedy pani Joannie złamał się głos i wykrzyczała: Ja tam już nie byłam człowiekiem, ja tam już byłam zaszczutym zwierzęciem.