Wanda Rutkiewicz: Samotna na szczycie
Gwiazda polskiego himalaizmu. Pierwsza kobieta na najtrudniejszej górze świata - K2. Pierwszy Polak (nie tylko Polka) na Mount Evereście. Stanęła na wierzchołku w dniu wyboru papieża Jana Pawła II. Skomentował to na prywatnej audiencji: "Dobry Bóg tak chciał, że tego samego dnia weszliśmy tak wysoko". Spadła prawdopodobnie w przepaść na zboczu Kanczendzongi równo ćwierć wieku temu. Tajemnice swojego życia Wanda Rutkiewicz zabrała ze sobą.
Patrzą przez lornetki i widzą ją na grani, jak przesuwa się w stronę wierzchołka. Nagle zawraca. Przez radiotelefon nie da rady się skontaktować, Wanda nie odpowiada na wywoływanie. Kiedy zejdzie, wszystko sobie wyjaśnią.
Annapurna to ósmy ośmiotysięcznik Wandy Rutkiewicz. Zdobywa go w październiku 1991, pół roku przed śmiercią. Jeśli zdobywa. Wersji jest więcej niż himalaistów wtedy w bazie. Wanda Rutkiewicz opowiada w wywiadach, że na szczyt weszła poprzedniego dnia wieczorem. Przy schodzeniu pomyliła drogę i musiała zawrócić. To wtedy - zgodnie z jej wersją - widziano ją na grani.
Alpinista Aleksander Lwow znany z powiedzenia, że "alpinizm polski dzieli się na męski, kobiecy i Wandę Rutkiewicz", mówi nam: - Wszystko wskazuje na to, że nie weszła. Ale prawdę znała tylko ona. Ewa Panejko-Pankiewicz, jej przyjaciółka i partnerka z poprzednich wypraw, przekonuje, że Wanda miała problemy żołądkowe. - Wychodziła za potrzebą, wracała, plątała się po stoku, a oni myśleli, że wraca z góry. Baza jednak twierdzi, że przecież widzieli wyraźnie, jak zawracała. Mówią, że może miała chorobę wysokościową. Przez wyniszczenie organizmu spowodowane niedotlenieniem nie zdawała sobie sprawy z tego, gdzie idzie.
A podejrzewają zwykłe kłamstwo. Bo po co pytała, jak jest na szczycie? Atakowała go sama. Na wysokości 7900 m spotkała schodzącego po zdobyciu szczytu Ryszarda Pawłowskiego. I zapytała, jak jest na górze.
Więcej o Wandzie Rutkiewicz znajdziesz w najnowszym numerze magazynu Twój STYL - już w sprzedaży!