(Bez)sens odkwaszania

Niedawno przekonywano nas, że dla zdrowia i dobrego samopoczucia powinniśmy stosować detoks - choć z toksynami organizm z reguły świetnie radzi sobie sam. Teraz słyszymy, że musimy się też odkwaszać, by uniknąć cukrzycy, osteoporozy czy miażdżycy. To już nie wystarczy po prostu zdrowo się odżywiać? Eksperci uspokajają: większość z nas wcale nie musi aż tak przejmować się swoim pH.

Czy to nie jest oczywiste, że warzywa i owoce są zdrowe, a nadmiar mięsa szkodzi? Zwolennicy odkwaszania w chwytliwy sposób promują teorie dobrze znane - twierdzą lekarze
Czy to nie jest oczywiste, że warzywa i owoce są zdrowe, a nadmiar mięsa szkodzi? Zwolennicy odkwaszania w chwytliwy sposób promują teorie dobrze znane - twierdzą lekarze123RF/PICSEL

Ciągle słyszymy, ile to "chemii" zjadamy na co dzień. Tym razem nie chodzi jednak o sztuczne konserwanty, polepszacze, spulchniacze czy barwniki dodawane do żywności. Teraz przyszła moda na kwasy i zasady. Internauci wymieniają się na forach przepisami na pozbycie się nadmiaru "groźnych" kwasów z organizmu, a po wpisaniu w Google terminu "odkwaszanie" wyskakuje kilkaset tysięcy stron z artykułami o zaletach takich kuracji.

Jak to się stało, że nagle zaczęto nas straszyć nieprawidłowym odczynem pH i namawiać do łykania suplementów, które szybko zapewnią ciału niezbędny "pH balans"?

Jest to m.in. zasługa pewnej bestsellerowej książki: wydanego także w Polsce poradnika "Próbowałam już tylu diet... - cud równowagi pH", napisanego (pod wpływem rozmów ze swoimi pacjentkami) przez Roberta O. Younga, amerykańskiego specjalistę medycyny niekonwencjonalnej. Choć lekarze krytykowali go za brak podstaw naukowych, opisana przez niego teoria chwyciła.

Na czym polega? W skrócie: specjalna dieta "alkaliczna", "odkwaszająca", ma pomóc ciału wrócić do niezbędnej równowagi kwasowo-zasadowej. Po co? Byśmy nie chorowali na serce, cukrzycę, osteoporozę, nowotwory, schudli i lepiej się czuli (według teorii zawartej w książce, nadmiar kwasów w organizmie objawia się m.in. przewlekłym zmęczeniem i bólami głowy).

W tym celu należy ograniczyć ilość zjadanego mięsa, makaronu, pieczywa i innych produktów zbożowych, odstawić jajka i nabiał, cukier i składniki wysoko przetworzone (bo podczas przemiany materii powstają z nich "groźne" dla zdrowia kwasy).

Co w zamian? Należy jeść jak najwięcej warzyw i owoców, zwłaszcza marchwi, buraków, cebuli, cytryn, jabłek (podczas trawienia rozpadają się do związków zasadowych, które najkorzystniej wpływają na funkcjonowanie komórek organizmu).

Mniej mięsa, więcej warzyw... Brzmi zdrowo, prawda? I znajomo, bo to przecież podstawowe zasady odżywiania, o których lekarze mówią nam od lat. A co odczyn pH ma z nimi wspólnego? No właśnie.

Cenna równowaga

Zwolennicy odkwaszania przekonują, że nasze problemy ze zdrowiem wynikają przede wszystkim z obniżenia pH krwi na skutek nieodpowiedniego odżywiania. Prawidłowy odczyn jest lekko zasadowy i z reguły wynosi 7,35-7,45 (sprawdza się go w specjalistycznym badaniu krwi zwanym gazometrią, które jest wykonywane tylko w uzasadnionych przypadkach: u osób cierpiących na schorzenia wątroby, nerek, choroby metaboliczne, po znieczuleniu ogólnym, operacjach mózgu, serca).

- I faktycznie, gdy pH krwi się obniży, świadczy to o zaburzeniach naturalnej równowagi kwasowo-zasadowej w organizmie - potwierdza Ewa Zygmanowska, dietetyk kliniczny z Centrum Medycznego Enel-Med w Warszawie. - Czego dotyczy ta równowaga? W skrócie: chodzi o optymalne stężenie jonów wodoru w komórkach i przestrzeniach międzykomórkowych - skrót pH oznacza "power of hydrogen", czyli "siłę wodoru"- dzięki czemu wszystkie procesy w ciele przebiegają prawidłowo.

Pozytywne efekty diety odkwaszającej to zasługa większej ilości minerałów i witamin w diecie.

Jest tylko jeden kłopot: - Jedzenie w minimalnym stopniu wpływa na regulację pH w organizmie. A już na pewno nie ma związku ze zmianą odczynu krwi - przekonuje dr Michał Bednarek, internista, pulmonolog z warszawskiego Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc.

Jedyne, na co jesteśmy w stanie wpłynąć za pomocą diety, to kwaśność moczu. Wiadomo na przykład, że jego pH u osób, które jedzą mięso, jest niższe niż u wegetarian, bo rozpad zawartych w mięsie białek (aminokwasów) prowadzi do powstania pochodnych kwasów, m.in. mocznika (im jest go więcej, tym mocz bardziej kwaśny). A co z tego wynika dla zdrowia?

- Zazwyczaj nic złego. Zdrowe ciało jest świetnie przygotowane do radzenia sobie z produktami przemiany materii -  zarówno kwasowymi, jak i zasadowymi. Są one usuwane z moczem i wydychanym powietrzem. Podczas oddychania usuwamy dwutlenek węgla, którego podwyższone stężenie we krwi mogłoby doprowadzić do spadku pH.

- Również w samej krwi i w tkankach działają tzw. mechanizmy buforowe, które szybko likwidują nadmiar lub niedobór jonów wodoru i regulują pH krwi do właściwego poziomu. Jeśli organizm przestaje sobie z tym radzić, to nie z powodu złej diety, lecz poważnych zaburzeń pracy płuc i nerek - potwierdza dr Michał Bednarek.

Kłopoty wewnętrzne

O jakie zaburzenia chodzi? Gdy dochodzi do zmiany korzystnych dla zdrowia proporcji między jonami wodoru a innymi pierwiastkami, w organizmie zaczyna się rozwijać kwasica. Schorzenie dotyczy przede wszystkim chorych z niewydolnością nerek (gdy upośledzone zostaje wydalanie związków kwasowych z moczem). Grozi także pacjentom z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc (bo zmniejszenie wentylacji pęcherzyków płucnych upośledza mechanizm usuwania z organizmu szkodliwego dwutlenku węgla).

Kwasica może być też wynikiem cukrzycy, ponieważ w przebiegu tej choroby zaburza się spalanie glukozy i powstaje nadmiar związków kwasowych. Ryzyko zachwiania równowagi rośnie także w przypadku poważnego zatrucia pokarmowego i przewlekłej biegunki, bo może wtedy dojść do znacznej utraty elektrolitów (sodu, potasu). Podobnie dzieje się w wyniku zatrucia alkoholem czy po przedawkowaniu leków, salicylanów (np. aspiryny).

Objawy kwasicy? Nienaturalne przyspieszenie oddechu, arytmia, zaburzenia świadomości. Aby potwierdzić ten stan, lekarze zlecają wykonanie wspomnianej już gazometrii (oznacza się w ten sposób nie tylko pH krwi, ale też zawartość w niej dwutlenku węgla i stężenie soli kwasu węglowego, czyli wodorowęglanów, których spadek świadczy o jej zakwaszeniu). W zależności od przyczyny zaburzeń lekarze decydują o odpowiedniej terapii, a objawowo podaje się kroplówkę, by uzupełnić niedobór jonów zasadowych.

Całkiem zwykła dieta

To jednak rzadkie przypadki. I dlatego, zdaniem specjalistów, nieprawdą jest, że wszyscy powinniśmy przynajmniej raz na jakiś czas się "odkwaszać", jak radzą zwolennicy diety alkalicznej.

- Większości z nas wystarczy zbilansowany jadłospis z dużą ilością warzyw i owoców. Mięso powinno być tylko dodatkiem do diety, a nie, jak to często bywa, jej głównym składnikiem. Zarówno dietetycy, jak i lekarze zalecają jego jedzenie maksymalnie dwa, trzy razy w tygodniu, by ułatwić pracę nerkom.

- Dlaczego to takie ważne? Bo jeśli człowiek będzie unikał warzyw i owoców, a jadł głównie mięso i produkty zbożowe, wtedy z pewnością nadmiernie obciąży nerki. A to przecież kluczowe narządy, które dbają o równowagę kwasowo-zasadową w organizmie - wyjaśnia Małgorzata Różańska, dietetyk z Poradni Foodarea w Pruszkowie.

Pamiętasz jeszcze modę na wysokobiałkową dietę Dukana? Ostrzegano przed nią między innymi właśnie ze względu na ryzyko problemów z nerkami. Niebezpieczne dla zdrowia są zwłaszcza dwa związki, które powstają z rozpadu zawartych w mięsie aminokwasów - amoniak i mocznik. Zbyt duże stężenie tych substancji, wynikające między innymi z nadmiaru białek w diecie, grozi nawet niewydolnością nerek. Przede wszystkim jednak zbyt częste spożywanie mięsa może prowadzić do powstania tzw. dny moczanowej. Jakie z tego wnioski?

- Dieta alkaliczna w chwytliwy sposób promuje oczywistości: warzywa i owoce są zdrowe, a nadmiar mięsa zwiększa ryzyko chorób cywilizacyjnych - podkreśla Małgorzata Różańska. Pozytywne efekty odkwaszania, o których przekonują jego zwolennicy, czyli obniżenie ciśnienia, cholesterolu, poziomu glukozy, poprawa nastroju, niższa waga - wynikają między innymi z większej ilości witamin i minerałów w diecie oraz z ograniczenia produktów ubogich w wartości odżywcze, jak fast foody, słodycze - twierdzą nasi eksperci.

Badania wielokrotnie potwierdziły, że zdrowa dieta, obfitująca w związki mineralne, błonnik i antyoksydanty, działa korzystnie na układ krążenia i zmniejsza ryzyko rozwoju nowotworów, zwłaszcza jelita grubego. Dodatkowo warzywa mają niski indeks glikemiczny, zatem nie narażają nas na cukrzycę. A zmniejszenie ilości produktów zwierzęcych i zastąpienie ich roślinnymi oznacza mniej spożywanych tłuszczów i mniejszą kaloryczność diety. Nic dziwnego, że są efekty w postaci utraty kilogramów.

- Jeśli ktoś zacznie pić więcej płynów, jeść warzywa i owoce do każdego posiłku, to zawsze zadziała. Nieważne, czy nazwiemy to zdrową dietą, czy odkwaszaniem. Istotne jednak, by nie popaść w przesadę - ostrzega Ewa Zygmanowska.

Restrykcyjna dieta alkaliczna zaleca wyeliminowanie białka zwierzęcego (mięsa, ryb, jaj, nabiału), ale też produktów zbożowych. A to może doprowadzić do niedoboru niezbędnego budulca, jakim są aminokwasy, i kluczowych dla przemiany materii węglowodanów złożonych (zawartych w pieczywie, makaronach pełnoziarnistych). Związane z tym niedobory białka, żelaza, cynku, witaminy B12 wpływają m.in. na osłabienie organizmu i spadek odporności. Czyli to, z czym przecież walczą zwolennicy odkwaszania.

Wszystkiego po trochu

Jednak wiele z nas lubi zrobić dla zdrowia coś "specjalnego". - Stąd niedawna popularność diet typu detoks, a teraz w modzie jest tajemniczo brzmiące "odkwaszanie", o którym tyle słyszymy w reklamach - uważa Małgorzata Różańska.

Czy łykanie specjalnych suplementów "alkalizujących" ma sens? - Nie ma badań, które potwierdzałyby wpływ takich preparatów na pH organizmu. Zawarte w nich mikroelementy, jak cynk, potas, magnez, wapń, witaminy z grupy B, znajdziemy w "zwykłych" suplementach diety, tylko zachwalanych jako środki wzmacniające odporność, zwalczające objawy stresu - wyjaśnia dr Michał Bednarek.

Kolejny mit: rytualne picie szklanki ciepłej wody z cytryną przed śniadaniem wcale nie zmienia równowagi kwasowo-zasadowej organizmu. - To zdrowy nawyk, ale z innych powodów: po nocy jesteśmy lekko odwodnieni, więc uzupełniamy w ten sposób niedobór płynów - przyznaje Małgorzata Różańska. Wiadomo też, że cytrusy ze względu na wysoką zawartość witaminy C wspomagają pracę dróg moczowych i łatwiej dzięki nim zapobiec infekcjom pęcherza.

- Po wypiciu na czczo wody z cytryną poprawia się również perystaltyka jelit, dlatego napój zaleca się w przypadku problemów z zaparciami - mówi Ewa Zygmanowska.

Według naszych ekspertów, jak każda moda żywieniowa, ta na odkwaszanie też minie. Kiedy usłyszymy o kolejnej cudownej recepcie na długie życie bez chorób? Prawdopodobnie niebawem. Na razie jedno jest pewne i będziemy to wam, czytelniczki, powtarzać aż do znudzenia: wciąż jeszcze nie wynaleziono lepszego suplementu od zrównoważonej diety.

Grażyna Morek

Konsultacja: dr Anna Fryszkowska, chemik

TWÓJ STYL 6/2014

Twój Styl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas