Reklama

Ból po balu

Zimą rzadko myślimy o stopach. Chyba że trzeba włożyć szpilki i pójść na bal. Przez halluksy, odciski i wrastające paznokcie może się to okazać niemożliwe. Warto odwiedzić gabinet podologa, by dowiedzieć się, jak dbać o stopy z problemami.

Kim jest podolog i czym różni się od pedikiurzystki? To specjalista od medycznej pielęgnacji stóp. Zajmuje się problemami zarówno mniejszego kalibru, takimi jak zniszczone lub zniekształcone paznokcie, odciski i modzele, jak i poważnymi, na przykład pielęgnacją stóp cukrzyków. Zadaniem pedikiurzystki jest zadbać o urodę stóp.

Może ona usunąć zrogowaciały naskórek, ale odcisku już nie. Domeną podologów jest pedikiur leczniczy, czyli korygowanie drobnych patologii w obrębie stopy przy użyciu specjalistycznego sprzętu, aby zwiększyć komfort chodzenia. Dzięki współpracy z lekarzami wielu specjalizacji podolodzy potrafią doradzić, gdzie udać się w przypadku ran, zmian ortopedycznych czy dermatologicznych.

Reklama

Podolog zazwyczaj jest kosmetologiem (czasem pielęgniarką) po specjalistycznych podyplomowych studiach. Dlatego gdy znajdziesz się w jego rękach, nie powinnaś obawiać się o bezpieczeństwo stóp. Podolodzy używają sprzętu jednorazowego użytku, a jeśli wielorazowego, to sterylizują go w profesjonalnych autoklawach. Rozpoznasz, że tak jest, gdy zobaczysz, że specjalista specjalnie dla ciebie otwiera papierowo-foliowy pakiet z narzędziami.

Za ciasne buty

- Przyczyną ponad 90 proc. problemów ze stopami jest fatalna konstrukcja obuwia i błędy w pielęgnacji - twierdzi Joanna Gójska, podolog z Kliniki Leczenia Ran PODOS w Warszawie. Jak sprawdzić, czy buty, które mamy na nogach, nam nie szkodzą? - Odrysować kształt stopy na kartce papieru i wyciąć, a następnie skonfrontować z kształtem buta - radzi. - Jeśli obrys stopy wystaje poza jego powierzchnię, to oznacza, że buty nie są dla nas. Większość uciska nam palce, bo albo są za małe, albo mają nieanatomiczny kształt czubków. Najlepiej, aby były one kwadratowe i lekko zaokrąglone. Takie czubki mają chyba tylko glany, których dodatkowym atutem są "pancerne" noski, dzięki którym paznokieć nie ucierpi, gdy uderzy o powierzchnię mebla lub schodka bądź coś na niego spadnie.

Niestety, nie mają one wśród kobiet wielu zwolenniczek. Najgorsze są czubki wąskie, spiczaste, które maltretują wszystkie palce bez wyjątku, ale zdarza się to nawet w balerinkach z zaokrąglonymi "na siłę" czubkami. Zdeformowane palce, nagniotki na zewnętrznych powierzchniach stawowych oraz zniszczone paznokcie to najczęstsze efekty noszenia nieodpowiedniego obuwia. Pojawiają się wtedy siny krwiak pod płytką albo białe plamy na jej powierzchni. Często płytka zaczyna odstawać od palca albo pęka i odpada od części paznokcia.

Co wtedy robić? Jeszcze do niedawna w takiej sytuacji czekała nas wizyta u chirurga i bolesny zabieg zdejmowania paznokcia. Uważano bowiem, że tylko wtedy jest szansa na odrośnięcie gładkiej płytki. Problem w tym, że w przypadku dużego palucha czekanie, aż wyrośnie nowy paznokieć, trwa nawet rok i jest prawdziwą męką, bo pod powierzchnią płytki znajduje się mnóstwo bardzo wrażliwych zakończeń nerwowych.

Ponadto gdy nie ma paznokcia, ściśnięta w bucie opuszka palca nasuwa się od góry w miejsce płytki, a to utrudnia wzrost nowego. - Przy dzisiejszych standardach zdejmowanie paznokci to barbarzyństwo - mówi Joanna Gójska. - Podolog po opracowaniu resztek płytki jest w stanie zrekonstruować uszkodzony paznokieć, używając żelu lub akrylu. Efekt kosmetyczny jest bardzo dobry, sztucznego nie sposób odróżnić od naturalnego, można go pomalować. I, co najważniejsze, osłania łożysko paznokcia, co zapobiega jego uszkodzeniu i deformacji płytki.

Wrastające paznokcie

Kolejny problem to nieumiejętne obcinanie: nadmierne zaokrąglanie i wycinanie boków. - Wtedy płytka na znak protestu może się zwinąć w rurkę albo wrosnąć w skórę, uszkadzając ją - tłumaczy podolog. - A to bardzo boli i grozi zakażeniem! Zbyt ciasne obuwie prowokuje skórę znajdującą się w wałach paznokciowych do rogowacenia. Nieoczyszczanie tych miejsc przyczynia się do powstania bolesnych odcisków okołopaznokciowych. W przypadku paznokci wrastających źle obcięta część zaczyna wbijać się w skórę, z czasem tworząc stan zapalny i ranę. Na tym etapie bardzo łatwo o infekcję, najczęściej gronkowcem złocistym.

- Wkręcające się paznokcie w większości przypadków jesteśmy w stanie wyprostować za pomocą specjalistycznych klamer ortonyksyjnych, często wykonanych z drutu służącego w ortodoncji do prostowania zębów - informuje Joanna Gójska. - Ale trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo taka terapia może trwać nawet rok. Gdy mamy wrastający paznokieć, podolog usuwa drażniący fragment i zabezpiecza wał paznokciowy odpowiednim opatrunkiem do ustąpienia stanu zapalnego. Jeśli jednak doszło do zakażenia, najpierw trzeba je wyleczyć, a tym powinien zająć się lekarz.

Modzele i odciski

Płaskie, żółte zgrubienia występujące najczęściej na środku śródstopia (pod głową drugiej i trzeciej kości śródstopia) to modzele. Winę za nie ponoszą buty na wysokich obcasach, które sprawiają, że cały ciężar ciała opiera się na śródstopiu, powodując przeciążenie. Podolog usuwa zgrubienia i zaleca pielęgnację, która ma przywrócić skórze elastyczność. Punktowy ucisk na małą powierzchnię stopy powoduje odciski - różnokształtne, bolesne zrogowacenia sięgające w głąb naskórka, czasem do skóry właściwej. Mogą pojawić się zarówno na grzbietach palców, jak i na śródstopiu czy pięcie. Podolog za pomocą specjalistycznych narzędzi i odciążających opatrunków usuwa zmiany i zabezpiecza dane miejsca. Często jeden zabieg nie wystarcza, aby się ich pozbyć.

Z halluksami w szpilkach?

Halluksy (łac. hallux valgus - paluch koślawy) to twarde zmiany kostne, które są efektem deformacji stawu śródstopno-paliczkowego palucha. Jest to odchylenie palucha w stronę drugiego palca. Z czasem problem z typowo estetycznego przeobraża się w zdrowotny, bo pojawia się ból uniemożliwiający chodzenie. Deformacje w stopie wymuszają modyfikację sposobu chodzenia, a to przekłada się na zmiany w innych stawach, m.in. biodrowym i kolanowym.

Na powstawanie halluksów mają wpływ czynniki genetyczne, takie jak: osłabienie więzadeł stopy oraz zaburzenia statyki mięśni w jej obrębie, ale także płaskostopie poprzeczne, spora nadwaga. Nie pomaga też noszenie butów na wysokich obcasach, które wymuszają niefizjologiczną pozycję stopy. Powodują jej deformację, zwłaszcza jeśli korzysta się z nich regularnie przez wiele godzin w ciągu dnia. Jeśli problem z halluksami dopiero się zaczyna, warto skonsultować się z fizjoterapeutą, który zaleci odpowiednie ćwiczenia i zabiegi łagodzące dolegliwości. Można też kupić w sklepie ze sprzętem rehabilitacyjnym aparat korygujący, który odpycha paluch od drugiego palca.

- Na rynku mamy wiele rodzajów aparatów. Warto je wypróbować, ale efekt zależy od tego, czy systematycznie z nich korzystamy - uważa Joanna Gójska. - Niektórym pomaga noszenie wkładek ze specjalną poduszeczką unoszącą przodostopie - wymuszają korzystniejsze ustawienie kości stopy. Wszystkie te sposoby na halluksy mogą przynieść ulgę i spowolnić postęp choroby, ale jej nie wyleczą. Gdy deformacja jest duża, pomóc może tylko operacja. Nie oznacza to jednak, że szybko będzie można paradować w szpilkach. Po takim zabiegu stopa goi się dość długo i wymaga rehabilitacji. Dlatego problemom lepiej zapobiegać niż je leczyć. Jednak gabinet podologa warto odwiedzić nawet wówczas, gdy naszym stopom nic nie dolega, by dowiedzieć się, czy nie grozi im żadna patologia i czy nie popełniamy błędów w ich pielęgnacji.

Dbaj o nie zawczasu

Noś wygodne buty na 3-5-centymetrowych obcasach i grubszej, elastycznej podeszwie, która stanowi amortyzację. Szpilki i wąskie czubki zarezerwuj na wyjątkowe okazje. Na bal zabierz ze sobą drugą, wygodniejszą parę butów.

Nie dopuszczaj do nadwagi, która sprzyja deformacjom stóp, halluksom, a także odciskom i modzelom.

Zrogowaciały naskórek usuwaj delikatnie tarką z papierem ściernym raz na tydzień, wyłącznie na sucho (gdy stopy są mokre, łatwo stracić kontrolę i uszkodzić głębsze warstwy skóry).

Masuj stopy choćby pod prysznicem, używając naprzemiennie strumieni ciepłej i zimnej wody.

Nie używaj samodzielnie silnie działających środków na odciski czy zrogowaciały naskórek - możesz przyczynić się do powstania rany.

Raz dziennie nałóż na stopy nawilżający krem. Nie stosuj na własną rękę preparatów z wysokim stężeniem mocznika (większym niż 10 proc.).

Chodź boso, ale raczej po naturalnych powierzchniach, np. po drewnianej podłodze, a latem po plaży, łące, ogrodzie. W ten sposób pobudzasz pracę mięśni stóp i poprawiasz ich ukrwienie.

Katarzyna Koper

PANI 03/2016

Tekst pochodzi z magazynu

PANI
Dowiedz się więcej na temat: stopy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy