Do rany przyłóż - krótki poradnik gojenia
Jak postępować, by uniknąć powikłań?
Pacjentka otrzymała zastrzyk przeciwtężcowy, a rana została obmyta, zdezynfekowana i opatrzona. Zaleciłem zmianę opatrunku za dwa dni, a potem co kilka dni. Po 2 tygodniach rana powinna wygoić się na tyle, by pani Agata mogła obyć się bez niego. By uniknąć zakażenia, zaleciłem stosowanie pod opatrunek maści antybiotykowej.
Sposób "zaopatrzenia" rany zależy od jej rodzaju
Pierwszym etapem w leczeniu rany jest jej "opracowanie". Zaczyna się ono od dokładnego jej umycia. Ciepłą wodą i mydłem - jeśli nie jest zbyt głęboka. Później powinno się ją zdezynfekować - wodą utlenioną lub innym płynem odkażającym, i przykryć suchym, jałowym opatrunkiem (przy małych zranieniach wystarczy plaster z opatrunkiem).
Powierzchowne uszkodzenia - takie jak niewielkie i płytkie rozcięcia, niezbyt rozległe otarcia - mogą być w ten sposób zaopatrzone w domu. Uszkodzenia głębsze i rozleglejsze powinien obejrzeć lekarz, który oczyści je płynem odkażającym przy pomocy jałowych gazików. Rany szarpane i tłuczone, o nierównych brzegach i z martwicą tkanek, wymagają chirurgicznego wyrównania brzegów i wycięcia martwicy.
Rany cięte, nawet dość głębokie - nie (chyba że są mocno zanieczyszczone). Następnie, jeśli to możliwe, lekarz zakłada na ranę szwy zbliżające do siebie jej brzegi. Umożliwia to najlepszy sposób gojenia - rychłozrost. Ubytek wypełniony zostaje tkanką łączną i powstaje linijna blizna.
Niektóre rany wymagają pozostawienia w nich sączka, umożliwiającego odprowadzanie płynu wysiękowego. Na uszkodzenie większe, którego nie da się zeszyć, zakłada się opatrunek i pozostawia je do ziarninowania. Ubytek skóry wypełniany jest najpierw przez ziarninę, tj. komórki zapalne, później przez tkankę łączną. Następnie z brzegów rany "napełza" na nie naskórek.
Ten proces gojenia trwa bardzo długo, wymaga dokładnej kontroli rany i zapobiegania jej zakażeniu. Zawsze jednak chronić trzeba ją przed bakteriami Istotnym elementem w leczeniu rany jest niedopuszczenie do jej zakażenia. Choć powinna być oczyszczona, umyta i zdezynfekowana na wstępnym etapie, do zakażenia dojść może w późniejszej fazie. Taka rana goi się dłużej, a infekcja może szerzyć się na sąsiednie tkanki, prowadząc do ich uszkodzenia i martwicy. Objąć mięśnie, a nawet kości.
Najniebezpieczniejsza jest jednak posocznica (zwana sepsą), błyskawiczne uogólnione zakażenie całego organizmu drogą krwi, które nierzadko kończy się śmiercią.
Najważniejsze to utrzymać ranę w czystości. Nie należy przesadzać z jej myciem, ale warto pamiętać o odkażaniu płynami dezynfekującymi. Można też stosować miejscowo maści antybiotykowe, np. z neomycyną, bacytracyną i polimyksyną. Bacytracyna i polimeksyna powodują uszkodzenie ściany i błony komórkowej bakterii, neomycyna hamuje syntezę ich białek. Skojarzone działanie tych trzech substancji zapewnia szerokie spektrum działania preparatów i zmniejsza ryzyko pojawienia sie opornych szczepów bakterii, co usprawnia proces gojenia.
Opatrunki hydrokoloidowe
Podejście do ran zmieniło się. Kiedyś uważano, że wysuszenie ułatwia ich gojenie. I stosowano suche opatrunki, które dokładnie absorbowały płyn wysiękowy. Dziś uważa się, że aby uzyskać optymalne środowisko gojenia, rana powinna pozostać wilgotna. Dlatego stosuje się opatrunki utrzymujące odpowiednią wilgotność na jej powierzchni.
Ideałem jest opatrunek, który izoluje ranę od środowiska zewnętrznego, nie upośledzając wymiany gazowej, nie przywiera do niej i zawiera substancje przeciwbakteryjne. Obecnie dostępne są takie opatrunki w formie hydrokoloidowych siateczek pokrytych takimi substancjami, jak parafina, karboksymetyloceluloza, chlorheksydyna.
Konieczny bywa zastrzyk
Przetrwalniki tężca, zwane sporami, mogą bytować w każdych warunkach w naszym otoczeniu, ale najwięcej jest ich w ziemi i piachu. Kiedy dostaną się do rany, wytwarzają się z nich formy wegetatywne bakterii. Nie zakażają one rany, ale wytwarzają toksynę atakującą nasz system nerwowy.
Ponieważ laseczki tężca są organizmami beztlenowymi, ranę, zwłaszcza głęboką, powinno się przemyć wodą utlenioną, która dostarcza zabójcze dla nich rodniki tlenowe. Potem podać anatoksynę przeciwtężcową, pozbawioną zjadliwości toksynę, która ma wytworzyć odporność organizmu. Podaje się ją w formie obowiązkowych szczepień dzieciom.
Życie na gorąco 26/2012