Kuchnia małopolska. Co warto o niej wiedzieć?
Urodziłam i wychowałam się w Małopolsce — tutejsza kuchnia jest mi więc bardzo bliska. Dzisiaj chciałabym przedstawić wam jej krótką historię i zaprezentować charakterystyczne dania, które można serwować w nietypowy sposób.
W kontekście kuchni małopolskiej nie można pominąć wątku historycznego. Kształtowała się ona bowiem przez wiele lat, a wpływ na nią miały między innymi czasy Galicji i zaborów. Da się w niej zauważyć wpływy kuchni węgierskiej, austriackiej, ukraińskiej czy żydowskiej. Dużą rolę odgrywa też stolica tego regionu - Kraków, jak również kuchnia góralska.
Można śmiało stwierdzić, że każdy obszar, a nawet miasto, ma "swoje" typowe potrawy. Zdarza się też, że są one niemal takie same, ale różnią się nazewnictwem. Tak jest w przypadku charakterystycznej potrawy jednogarnkowej - duszaków. W innych obszarach (nie tylko w Małopolsce) określa się je mianem: pieczonek, duszonek czy prażonek.
Jednym z charakterystycznych małopolskich dań jest żur. Żurek po krakowsku został wpisany na listę produktów regionalnych, a przepis znajduje się w archiwum miasta. Ja proponuję swoją wersję tej popularnej zupy. Przepis znajdziecie poniżej.
Przygotowanie żurku po krakowsku:
Wędzonkę w całości włożyć do garnka. Zalać wodą, przyprawić liściem laurowym i zielem angielskim. Wrzucić suszone grzyby. Przykryć i gotować przez ok. 15 minut (wędlina nie powinna się rozpaść).
Po tym czasie świeżyznę wyjąć i przełożyć na deskę. Do garnka wlać zakwas (najpierw trzeba go dobrze wymieszać). Dodać przeciśnięty przez praskę czosnek oraz roztarty w dłoniach majeranek. Doprawić do smaku solą i gotować jeszcze przez chwilę.
Na głęboki talerz wyłożyć 2-3 plastry boczku, kawałek kiełbasy i trochę pokrojonej w grubą kostkę szynki, a także 2-3 połówki ziemniaka i połówkę jajka ugotowanego na twardo. Zalać gorącym żurkiem i od razu podawać.
Istnieją sałatki i "sałatki". Co przez to rozumiem? Niektóre z nich są stricte dietetyczne, inne - tak jak słynna jarzynowa- do takich nie należą. Nie oznacza to jednak, że należy z niej rezygnować. Nie wyobrażam sobie, by ktoś, kto raz w niej zasmakował, całkowicie wyeliminował ją ze swojego jadłospisu.
Osobiście ją uwielbiam i bardzo często przygotowuję. Zawsze musi zagościć na świątecznym stole (przy okazji różnego rodzaju uroczystości), ale przygotowuję ją też na co dzień.
Poniżej znajdziecie przepis na sałatkę jarzynową, jaką serwuję najczęściej.
Przygotowanie sałatki jarzynowej:
Do dużej miski wrzucić pokrojone w kostkę ugotowane i wystudzone warzywa, pora, ogórki oraz ugotowane na twardo białka, dodać groszek. Wymieszać.
Zrobić sos. Żółtka utrzeć z musztardą, śmietaną i majonezem. Doprawić solą i pieprzem.
Na samym końcu dodać jabłko starte na tarce o grubych oczkach (jeśli chcemy, by sałatka "przetrwała" dłużej, zrezygnujcie z jabłka). Zalać sosem.
Można udekorować sałatkę porem. Białą część naciąć wzdłuż na pół, a następnie każdą połówkę na trzy części. Z drugiej strony włożyć palec, wypchnąć, robiąc pióropusz. Spiąć wykałaczką, by całość trzymała nadaną formę.
Obok sałatki warzywnej, popularnością cieszy się również kotlet mielony - w Małopolsce zwany sznyclem. To potrawa, którą najczęściej robi się ze zmielonej wieprzowiny, na przykład karkówki lub łopatki, jajka oraz bułki tartej.
Szczegółowych receptur można znaleźć tyle, ile domów w Małopolsce! Najczęściej serwuje się go jako danie obiadowe (z dodatkiem ziemniaków i buraczków ćwikłowych, surówki z kapusty lub w sezonie - mizerii). Sprawdzi się też w bułce, w formie burgera.
Trudno znaleźć osoby, które nie lubią łakoci. Nie jest tajemnicą, że ja również uwielbiam słodycze. I chociaż na co dzień staram się ich unikać, bądź też stawiać na zdrowsze substytuty, to od czasu do czasu piekę ciasto.
Kuchnia małopolska (ale powiedzmy sobie szczerze - nie tylko) oferuje nam całą gamę słodkości. Najbardziej popularnymi ciastami są tutaj: sernik, szarlotka czy kremówka. Ja chcę podzielić się z wami przepisem na sernik z mojego domu rodzinnego.
Przygotowanie sernika według przepisu Ewy Wachowicz:
Mąkę, proszek i kakao przesiać na stolnicę. Masło utrzeć z cukrem i cukrem waniliowym. W czekoladowej mące zrobić dołek, wbić jajka i żółtka, wlać śmietanę, dodać masło utarte z cukrem. Zarobić ciasto. Podzielić na dwie części.
Klasyczną prostokątną blachę posmarować masłem i wysypać bułką tartą. Jedną część ciasta rozwałkować na wielkość blachy i wyłożyć nią spód formy. Drugą odłożyć.
Ser (najlepiej klasyczny polski twaróg, zakupiony "od baby" na placu targowym) i wszystkie pozostałe składniki podzielić mniej więcej na pół (tyle akurat mieści się w przeciętnym robocie). Wrzucić do malaksera i mieszać do momentu, aż masa stanie się jednolita. Porcjami wylać na ciasto. Wygładzić. Drugą część ciasta rozwałkować, po czym radełkiem pokroić na paski (szerokość ok. 1,5 cm), ułożyć na cieście w ukośną kratkę (paski ciasta rozłożyć również wzdłuż boków formy).
Piec w temperaturze 200 st. C przez ok. 1 godzinę. Po wystudzeniu oprószyć cukrem pudrem.
Zachęcam was do przygotowania przynajmniej jednej z powyższych potraw. Zarówno tych, którzy mieszkają w Małopolsce, jak i w innych miejscach w Polsce.
Zobacz także:
Dieta sprzed 2000 lat. Oto co mógł jeść Jezus