Reklama

Romans i polityka w krainie wiecznej wiosny. Gorący urlop marszałka Piłsudskiego

Rajska wyspa na Oceanie Atlantyckim, romans i polityka. Swój najdłuższy zagraniczny urlop marszałek Józef Piłsudski spędził w krainie wiecznej wiosny. Wybrał się na Maderę przede wszystkim po to, aby podreperować swoje zdrowie. W podróż zabrał ze sobą m.in. lekarkę Eugenię Lewicką, z którą miało go łączyć płomienne uczucie. Marszałek zatrzymał się w miejscowości Funchal, gdzie do dziś zachowały się pamiątki przypominające o jego pobycie w tym miejscu.

Madera - wyspa na Oceanie Atlantyckim, która nie bez powodu jest nazywana krainą lub wyspą wiecznej wiosny. Znajdująca się w odległości ok. tysiąca kilometrów od Portugalii jest jedną z najpiękniejszych wysp w Europie. Zapierająca dech przyroda i krajobrazy rodem z najbardziej egzotycznych zakątków świata, pyszna kuchnia, interesująca architektura sprawiają, że przylgnęło do niej również określenie "Hawaje Europy".

Reklama

Piłsudski wybiera "krainę wiecznej wiosny"

To właśnie tutaj zdecydował się przyjechać marszałek Józef Piłsudski. Na miejsce urlopu rozważał również Egipt, ale ostatecznie wybór padł na Maderę - tak zdecydowały jego córki Jadwiga i Wanda. Sprawa była poważna - Piłsudski nie czuł się najlepiej i często chorował, a osoby z jego otoczenia obawiały się, że może się to skończyć gruźlicą.

Dlatego za namową lekarzy i swoich współpracowników zdecydował, że wyjedzie zimą 1930 roku. Łagodny klimat ustronnej wyspy na Oceanie Atlantyckim miał mu nie tylko pomóc w podreperowaniu zdrowia. W trakcie pobytu chciał również przygotowywać publikację "Poprawki historyczne".

Historyk i autor książki "Józef Piłsudski" Włodzimierz Suleja w rozmowie z PAP tłumaczył, że "selektywne traktowanie zagadnień stojących przed państwem w coraz większym stopniu wynikało z widocznego upływu czasu, szczególnie po roku 1928, szybkiego topnienia czysto fizycznych sił Marszałka".

Najdłuższy urlop Piłsudskiego

Piłsudski na Maderze spędził swój najdłuższy urlop po odzyskaniu przez Polskę niepodległości - przebywał tam od 21 grudnia 1930 roku do 22 marca 1931 roku.

Marszałek rozpoczął podróż wieczorem 15 grudnia, dokładnie dziesięć dni po swoich 63. urodzinach. Na stacji Warszawa-Dworzec Główny zgromadzili się bliscy współpracownicy, dyplomacji i mieszkańcy Warszawy. Podróż pociągiem wiodła przez Austrię, Szwajcarię, Francję i Hiszpanię.

Czytaj: Tajemnice królewskiej rezydencji. To dlatego mieszkańcy ją opuścili?

Lekarka, która wzbudzała zainteresowanie

Na Maderze Marszałkowi towarzyszył kpt. Mieczysław Lepecki - doświadczony podróżnik, który znał świetnie język portugalski oraz dwoje lekarzy - dr Eugenia Lewicka i dr płk Marcin Woyczyński. Szczególne zainteresowanie wzbudziła obecność młodszej o 29 lat od Marszałka specjalistki od fizjoterapii.

Przy akompaniamencie orkiestry

Piłsudski dotarł do Lizbony 19 grudnia, gdzie został zakwaterowany w hotelu "Intercontinental". Kolejnego dnia spotkał się z prezydentem Portugalii, gen. Antonio Oscarem de Fragoso Carmoną.

W rejs na Maderę Piłsudski wypłynął nazajutrz na pokładzie parowca "Angola". Gdy opuszczał lizboński port, akompaniowała mu wojskowa orkiestra. Dwa dni później statek dopłynął do brzegów wyspy. W porcie w Funchal zgromadzili się miejscowi oficjele, którzy chcieli przywitać marszałka. Po uroczystym powitaniu Piłsudski wraz z towarzyszami podróży, został zawieziony do willi "Quinta Bettencourt".

"Wódz w rewolucjach, wódz w wojnach, leader polityczny, który w poszukiwaniu słońca, brakującego mu w mrocznej i zimnej Polsce, przybył na Maderę, jest postacią, którą promienie wielkiej wojny rzuciły na arenę polityki europejskiej" - cytuje słowa "Dario de Madeira" z 23 grudnia 1930 roku portal dzieje.pl.

Zobacz również: Na tę wyspę nikt nie miał wstępu. Nawiedzały ją jedynie duchy ofiar

"Nagle znad samej granicy Rosji przybywa ten Piłsudski"

Jak wspominał w swoim pamiętniku kpt. Lepecki, przyjazd Piłsudskiego zrobił ogromne wrażenie na mieszkańcach Madery.

Zaledwie 30-letni wówczas Lepecki znał wyspę jak własną kieszeń, bo wcześniej gościł tu już trzy razy. Na wyspę udał się ponownie z polecenia Józefa Becka, wówczas szefa gabinetu ministra spraw wojskowych. Początkowo pilnował bezpieczeństwa Piłsudskiego z oddali. Marszałek nie wiedział bowiem o dodatkowej ochronie - był sceptyczny wobec takiego rozwiązania. Dlatego też Lepecki trafił do jego willi dopiero w lutym. Oficer w swoim pamiętniku stworzył barwną relację z urlopu marszałka, a później został nawet jego adiutantem. Funkcję tę pełnił również w ostatnich latach życia Marszałka.

Czytaj: "Mogę być oddana, ale nigdy nie będę niewolnicą". Historia zakazanej miłości księżniczki Marianny

Eugenia Lewicka - kim była ukochana marszałka Piłsudskiego?

O pobycie Marszałka na Maderze mówiło się przede wszystkim w kontekście romansu z Eugenią Lewicką. Mieli się poznać w 1924 roku w sanatorium w Druskiennikach. Trzy lata później marszałek sprowadził ją do Warszawy i powołał specjalnie dla niej Państwową Radę Naukową Wychowania Fizycznego. 

Na wyspie 63-letni Piłsudski i 34-letnia Lewicka mieszkali pod jednym dachem, a marszałek chętnie fotografował się w towarzystwie lekarki.

- Dlaczego pojechała z nim Eugenia dokładnie nie wiadomo, ale kleszcze niechęci otoczenia zacieśniały się wokół niej coraz bardziej i prawdopodobnie byłoby jej ciężko przez kilka miesięcy zostawać w Warszawie samej. Być może chciała choć na chwilę uciec od pracy, bo pracowała na okrągło przez cały rok. W lecie - w Druskienikach, przez resztę r. w Centralnym Instytucie Wychowania Fizycznego. Oczywiście wspólny wyjazd okryty był tajemnicą, ale gdy już znaleźli się na Maderze w gazetach ukazywały się ich wspólne zdjęcia. Można się tylko domyślać, co przeżywała wtedy żona Józefa Piłsudskiego - przyznała w rozmowie z Onetem Elżbieta Jodko-Kula, autorka książki "Ostatnia miłość Marszałka. Eugenia Lewicka".

Romans Piłsudskiego z lekarką. Pytania bez odpowiedzi

Lewicka wróciła z Madery miesiąc przed powrotem marszałka. Nie wiadomo, co było powodem zakończenia relacji. Kolejny romans Piłsudskiego (pojawiały się plotki, że darzył uczuciem jeszcze młodszą od Lewickiej Jadwigę Burhardt) czy oczekiwania Lewickiej odnośnie rozwodu Piłsudskiego z żoną Aleksandrą?

Do tego dochodzą również inne, bardziej sensacyjne hipotezy dotyczące lekarki. Podejrzewano ją... o kontakty z sowieckim wywiadem, a kpt. Lepecki, który tak barwnie relacjonował pobyt na Maderze, miał zostać tam wysłany przez Becka po to, by... śledzić Lewicką. Na te pytania już raczej nigdy nie poznamy odpowiedzi.

Ponoć po powrocie z Madery miało dojść do spotkania Lewickiej z żoną marszałka, Aleksandrą Piłsudską. Wyjazd do "krainy wiecznej wiosny" był ostatnim rozdziałem, jaki napisali wspólnie Lewicka i Piłsudski. Gdy marszałek wrócił do kraju, nie utrzymywał już kontaktów z lekarką. 27 czerwca 1931 roku kobieta została znaleziona nieprzytomna w gmachu Urzędu Wychowania Fizycznego. Została zabrana do szpitala, gdzie zmarła po dwóch dniach.

Tragiczne zdarzenie postawiło nowe pytania i dało pole do snucia kolejnych domysłów. Czy Lewicka popełniła samobójstwo? Zginęła jako ofiara wywiadu? Padła ofiarą zamachu kogoś z otoczenia Piłsudskiego? Marszałek, który znany był z tego, że unika uroczystości o charakterze religijnym, pojawił się na nabożeństwie żałobnym Eugenii Lewickiej.

Co robił Piłsudski na Maderze?

Jak Piłsudski spędzał czas na Maderze? Cóż, nie tylko delektował się rajskimi widokami, które rozpościerały się z willi "Quinta Bettencourt. Jak relacjonował w swoim dzienniku kpt. Lepecki, marszałek wstawał o ósmej rano, a następnie jadł śniadanie. Jeżeli pogoda sprzyjała, udawał się do ogrodu, gdzie wybierał się na długą przechadzkę. Po spacerze Marszałek zazwyczaj decydował się na lekturę dzieł o wojennej tematyce. Na drugie śniadanie, które spożywał o godzinie jedenastej, składało się ciasto lub bułeczki, które popijał herbatą.

"Czas między 14 a 15, o której Marszałek miał zwyczaj jadać obiad, wykorzystywał podobnie jak godziny ranne na czytanie dzieł wojskowych, a niekiedy na robienie notatek, lub pisaniu pracy, którą wydał później pt. "Poprawki historyczne" - relacjonował kpt. Lepecki.

Po obiedzie marszałek lubił relaksować się w ogrodzie. A gdy zaczynała go nudzić bezczynność, sięgał po swoje książki i notatki.

"Czasem tylko, gdy piękna pogoda aż "łapała za serce" odkładał pracę na później i spacerował po ogrodzie, stając często w zadumie na miejscu, skąd roztaczał się niezrównany widok na bezmierny ocean" - pisał Lepecki.

Zobacz również: Za wywieszenie takiej flagi przed domem grozi mandat

Powrót do Polski

Pobyt Marszałka na Maderze przysporzył nieco kłopotów portugalskiej poczcie. W marcu Piłsudski obchodził imieniny, a jego przyjaciele zorganizowali akcję wysyłania kartek z życzeniami. Na wyspę dotarło ponad milion kartek z życzeniami od rodaków. 

Oczywiście wróciły one do Polski wraz z solenizantem. Nie było to jednak tak proste, jak mogłoby się wydawać. Aby przewieźć je na pokład okrętu ORP "Wicher", konieczne było wynajęcie ciężarówki. Okręt z Marszałkiem na pokładzie dopłynął do portu w Gdyni 29 marca 1931 roku.

Sprawdź: Polska stolica duchów. Tu możesz poznać datę swojej śmierci

Pamiątki pobytu Piłsudskiego na Maderze

Piłsudski na Maderze zatrzymał się w miejscowości Funchal, gdzie do dziś zachowały się obiekty przypominające o jego pobycie. Wśród nich jest willa "Quinta Bettencourt" przy Caminho Pilar 20, w której wypoczywał. To kameralna i otoczona wysokim murem posiadłość, która z pewnością sprzyjała odpoczynkowi.

Chociaż od pobytu Marszałka na Maderze minęło niemal 100 lat, ciągle możemy trafić na ślady, które przypominają o jego pobycie. Oprócz tablic pamiątkowych na murach wspomnianej willi, w Funchal znajduje się rondo, które od 2009 roku jest rondem im. Józefa Piłsudskiego. Z kolei w centrum miasta, przy Rua António José de Almeida, można zobaczyć niewielkie popiersie Marszałka, które wykonał miejscowy artysta Ricardo Velosa.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Madera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy