Szopki, które są światowym fenomenem. W tym terminie zobaczysz je na krakowskim rynku
„Mamy to!”. Tak większość krakowian przyjęła kilka lat temu informację, że szopkarstwo trafiło na Reprezentatywną Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO. O tym, że to światowy fenomen, raczej nikogo przekonywać nie trzeba. Okazja, by móc podziwiać „gwiazdy pełne wież, wieżyczek, galeryjek i okien, portali i drzwiczek” już 5 grudnia. Prace będzie można oglądać pod pomnikiem Adama Mickiewicza na Rynku Głównym.
Spis treści:
"Każda szopka jak gwiazda pełna wież, wieżyczek, galeryjek i okien, portali i drzwiczek. Pełno dzwonków tu srebrnych, zegarów wąsatych, chorągiewek na wietrze i kopuł pękatych" - pisał o szopkach poeta i aktor Tadeusz Śliwiak.
Architektura Krakowa w bogato zdobioną budowlę zaklęta - to pewnie jedno z pierwszych stwierdzeń, które przychodzi na myśl, gdy przyglądamy się krakowskiej szopce. Barwna, smukła budowla słynie z elementów zabytkowej architektury miasta (świątyń ze strzelistymi wieżami, na czele z Bazyliką mariacką), w otoczeniu których rozgrywa się scena Bożego Narodzenia.
Ileż tu wieżyczek, detali, wzorów i kolorów! Niekiedy przyda się naprawdę wprawne oko i trochę więcej czasu. Bo ten bez wątpienia trzeba zarezerwować, jeśli chcemy przyjrzeć się tym arcydziełom, zinterpretować symbole i podumać nad tym, co autor/autorka ma na myśli. A naprawdę warto, bo tworzeniem szopek zajmują się prawdziwi mistrzowie i mistrzynie.
"Niektórzy szopkarze poświęcają na wykonanie dzieła nawet 3-4 tysięcy godzin! Znam twórców, którzy już podczas rozdania nagród są w trakcie przygotowywania szopek na kolejny konkurs za rok" - mówiła rok temu w rozmowie z portalem stacja7.pl Anna Malik. Malikowie to znana w całym Krakowie rodzina, która od pokoleń zajmuje się tworzeniem szopek.
Szopka krakowska, czyli fenomen na skalę światową
Pod koniec listopada 2018 roku szopkarstwo dostarczyło nie lada emocji. "Mamy to!" - takie słowa zapewne padały nie tylko wśród twórców, ale również i pozostałych mieszkańców. To właśnie wtedy, po wielu miesiącach oczekiwania, krakowskie szopkarstwo trafiło - jako pierwszy polski wpis - na Reprezentatywną Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO. Decyzję ogłoszono podczas sesji odbywającej się wówczas w Port Louis na Mauritiusie. Fenomen na skalę światową? Oto najlepsze potwierdzenie.
Szopkarskie arcydzieła mieszkańcy i turyści mogą podziwiać co roku, w pierwszy czwartek grudnia, pod pomnikiem Adama Mickiewicza. To właśnie wtedy odbywa się coroczny Konkurs Szopek Krakowskich. Kolejna okazja już 5 grudnia w godzinach 10.00-12.00. Po prezentacji, dokładnie w samo południe, z wieży kościoła Mariackiego zabrzmi hejnał. Będzie to sygnał do rozpoczęcia korowodu, który poprowadzi kapela z Bronowic. Po zakończeniu przemarszu, na zlokalizowanej na rynku scenie nastąpi kolejna prezentacja szopek. Później twórcy przeniosą swoje dzieła do Pałacu Krzysztofory, oddziału Muzeum Krakowa. Tam oceny szopek dokona jury, w którym zasiądą historycy, etnografowie, architekci, plastycy i historycy sztuki. Laureatów poznamy w niedzielę, 8 grudnia. Jeśli ktoś nie zdąży zobaczyć szopek na Rynku Głównym, będzie miał szansę oglądać prace w Pałacu Krzysztofory na specjalnej wystawie.
Konkurs co roku cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Przy pomniku Mickiewicza panuje wówczas prawdziwy rozgardiasz. Nie dość, że pamiątkowe zdjęcia chcą zrobić mieszkańcy i turyści, to wśród nich krążą również dziennikarze i fotoreporterzy, którzy "polują" na jak najlepsze kadry.
W 2023 roku o nagrody w konkursie walczyły 232 prace. Jak podkreślali przedstawiciele Muzeum Krakowa, które organizuje konkurs, to "absolutny rekord". Bo do tej pory najwięcej, 230, zostało zgłoszonych w 1986 roku.
- Bardzo się z tego cieszę, bo oznacza to, że podjęta przez nas praca, mająca na celu konsekwentne wzmacnianie tej pięknej tradycji, przynosi efekty - mówił wówczas dr Michał Niezabitowski, dyrektor instytucji.
Muzeum Krakowa kolekcjonuje szopki od 1945 roku. Od 1967 roku kolekcja wzbogaca się o przynajmniej jedną pracę.
"Kolekcja licząca ponad 270 obiektów (stan na koniec 2021 r.) pozwala dostrzec najważniejsze przeobrażenia formy krakowskiej szopki konkursowej, jakie przechodziła ona w ciągu ośmiu dekad. Jednocześnie każda z szopek reprezentuje indywidualny styl twórcy, zawiera niepowtarzalną architekturę, kolorystykę i figurki. Przeglądając zbiór, można również zauważyć, jak zmieniały się materiały wykorzystywane do budowy szopek. Do tworzenia konstrukcji, tak dawniej, jak i dziś, używa się przede wszystkim tektury i drewna. Większa różnorodność panuje w materiałach służących ozdabianiu szopek" - czytamy na stronie Muzeum Krakowa.
Cofnijmy się trochę w czasie, bo do 2020 roku. W "roku maski" organizatorzy konkursu nie dali za wygraną, bo chociaż nie udało się zgromadzić szopkarzy pod pomnikiem, konkurs odbył się w zupełnie innej formule. Zdecydowano, że ze względu na panujące wówczas obostrzenia, zostanie on ograniczony do obrad jury i oceny szopek. Chociaż prac zabrakło na Rynku Głównym, o tradycji tej przypomniał wówczas dźwięk dzwonu Bolesław, który rozległ się z Wieży Ratuszowej. Szopki były wówczas prezentowane w Celestacie, muzealnym oddziale. Nie zabrakło wówczas prac oryginalnych, jak i komentujących rzeczywistość. Z jednej strony uwagę zwracała miniaturowa szopka wyrzeźbiona w kreślarskim ołówku, z drugiej - prace nawiązujące do epidemii koronawirusa czy Strajku Kobiet. I tak, jedna z szopek powstała na maseczce, w innych nosiły je historyczne postacie. W jednej z prac znajdowała się natomiast błyskawica i hasło: "Mamy dość!".
Zobacz również:
- Gigantyczna ruchoma szopka sprzed 100 lat. Tylko 3 godziny jazdy od Wrocławia
- Duch zakonnicy, wielki pająk i ściana pełna podpisów. „Zgubiliśmy się” w teatrze po zmierzchu
- Tu poczujesz klimat świąt w stylu retro. Nietypowa atrakcja tuż za polską granicą
- Polskie miasto w czołówce rankingu CNN. Jarmark świąteczny jednym z najlepszych na świecie
Szopka-matka. Najstarsza szopka krakowska
Nim szopki doczekały się obecnej formy i formuły wydarzenia, ich początki wyglądały zupełnie inaczej. W średniowieczu, w okresie Bożego Narodzenia, w niektórych miastach odbywały się widowiska imitujące biblijne sceny. W XVIII wieku w kościołach wprowadzono zakaz urządzania tego typu przedstawień. I tak pojawiła się koncepcja budowania kukiełkowych szopek. Tradycja szopki krakowskiej, jaką znamy współcześnie, zaczęła kiełkować dopiero w drugiej połowie XIX wieku. Miniaturowe szopki tworzyli zimą rzemieślnicy, którzy - po zakończeniu robót przy budowach - chcieli w jakiś sposób dorobić. Dlatego też tworzenie szopki wypełniało wolny czas i pozwalało na zarobek w tym czasie.
Szopki tworzyli murarze i budowlańcy z Krowodrzy, Zwierzyńca, Czarnej Wsi, Ludwinowa i Grzegórzek. Każdy z nich ręcznie wycinał wszystkie elementy inspirowane Krakowem. Dlatego szopka ta swoim nie przypomina żadnej innej - zarówno w Polsce, jak i na świecie. Jak podaje Muzeum Etnograficzne w Krakowie, najstarszą i najcenniejszą szopką z kukiełkami, wykonaną w latach 90. XIX wieku jest ta autorstwa Michała Ezenkiera, mistrza murarskiego z Krowodrzy. Określana mianem "szopki matki" konstrukcja była inspiracją dla całych pokoleń szopkarzy. Cenny eksponat w "stylu ezenkierowskim" znajduje się w zbiorach MEK.
"W 1966 roku podczas prac konserwatorskich stwierdzono, że szopka podklejona była od wewnątrz gazetą, na której dała się odczytać data 1898 r. Nie musi być to jednak rok zbudowania tego obiektu, może być on starszy, gdyż szopki kolędnicze podczas kilku sezonów intensywnego używania niszczyły się i trzeba je było co jakiś czas odnawiać" - informuje instytucja.
A tak o jej twórcy pisał Stanisław Estreicher: "Stary Michał to weteran szopkowy. Od lat czterdziestu, bo od roku 1864 chadza zimą co roku z szopką po Krakowie, a jesienią lepi szopki i struga i ubiera figurki. Jego szopki mają sławę najpiękniejszych, figurki jego ubierania są najstrojniejsze. On to sam obmyśla te bogate wieże, kopuły, krużganki, zdobiące szopkę krakowską na wzór Wawelu lub wieży Maryackiej...".
W kolekcji muzeum znajduje się nie tylko "szopka-matka", ale również zbiór ponad 200 prac. Wśród nich nie brakuje kolejnej "perełki", jaką jest szopka poświęcona Stanisławowi Wyspiańskiemu. Zbudował ją murarz-szopkarz, ale pojawiają się spekulacje, że ton nadał tym pracom sam Wyspiański.
Święta Rodzina, krakowiacy i górale
W szopkach tworzonych na przestrzeni lat zmieniały się postacie, które towarzyszyły Świętej Rodzinie. Byli to np. krakowiacy i górale, Trzej Królowie, Lajkonik, smok wawelski, hejnalista, kwiaciarka z Rynku Głównego, a czasami i generał Tadeusz Kościuszko czy marszałek Józef Piłsudski. Szopkę budowano przez cały rok, a każdy jej element musiał być dobrze przemyślany.
Jak podają historyczne źródła, wraz z końcem XIX i początkiem XX wieku, w Krakowie działały zespoły szopkarskie, które prezentowały swoje prace na Rynku Głównym. Twórcy najpiękniejszych i najokazalszych szopek otrzymywali zaproszenia do wspólnego kolędowania w domach.
W czasie pierwszej wojny światowej Austriacy wprowadzili zakaz chodzenia z szopkami po domach. Po zakończeniu wojny miłośnicy tradycji czynili starania, by ją wskrzesić. Udało się, a na ulicach miasta znowu zaczęli pojawiać się kolędnicy z szopkami. Były one już jednak nieco inne niż ta, którą stworzył Michał Ezenkier.
Jak szopki trafiły pod pomnik Mickiewicza? W 1937 roku na taki pomysł wpadł Jerzy Dobrzycki, dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Wówczas swoje prace pokazało szerszej publiczności ponad 80. twórców. Wówczas tytuł najpiękniejszej zyskała szopka stworzona przez Stanisława Polaka, murarza z Krowodrzy.
Konkurs szopek przerwał wybuch drugiej wojny światowej. Misternie tworzone dzieła powróciły na Rynek Główny już w 1945 roku. Ich prezentacja odbyła się w miejscu zburzonego pomnika Adama Mickiewicza.
***
Źródło:
muzeumkrakowa.pl, etnomuzeum.eu, visitmalopolska.pl, stacja7.pl