Reklama

Kobiety mają głos. "500 plus jest ważne, ale co z ekologią?"

Marzą o spokojnej, godnej emeryturze, tanich lekach i łatwym dostępie do specjalistów. Przeraża je galopująca inflacja, drożyzna i brak poczucia bezpieczeństwa. "Młode duchem" seniorki nie boją się jednak trudniejszych tematów - na sercu leżą im zmiany klimatyczne, zanieczyszczenie środowiska, prawa kobiet, a nawet problemy mniejszości seksualnych. Czym jeszcze kierować się będą przy wyborczych urnach?

„Wybory kobiet”, „To kobiety zdecydują o wyniku wyborów”, "Kobiety wygrają te wybory, jeśli zagłosują”, „To my mamy 52 proc. głosów” - to tylko niektóre z haseł, którymi polityczki, działaczki, ale również artystki, pisarki, a nawet influencerki zachęcają kobiety do pójścia na tegoroczne wybory. Zachęcają zresztą nie tylko one - do apeli przyłączają się mężczyźni, zaskoczeni zapewne faktem, że, jak podała we wrześniu tego roku "Rzeczpospolita", cytując wyniki badań wykonanych na zlecenie kampanii “Kobiety na wybory”, aż 10 proc. z nich nie zamierza głosować, a 14 proc. nie podjęło jeszcze decyzji.

Reklama

Polki nie wierzą w zmianę, nie ufają politykom, a wręcz „brzydzą się nimi”. Co niepokojące, prawie połowa z nich twierdzi, że ich głos nie ma znaczenia, a 41 proc. czuje ogólną niechęć do polityki. Jak mówi jednak słynne powiedzenie, „możesz nie interesować się polityką, ale ona, prędzej czy później zainteresuje się tobą”.

- Oddanie głosu w wyborach jest dla mnie przywilejem i nadzieją na lepsze jutro – mówi 62-letnia Urszula z Krakowa

- Obecne wybory to dla mnie nie tylko przywilej, ale obowiązek - dodaje 71-letnia Małgorzata, „seniorka młoda duchem”. 

- Oczywiście, że pójdę głosować. Gdy dziesięć lat temu przechodziłam na emeryturę, rząd się mną nie interesował, nikt nie mówił o podwyżkach i dodatkach do emerytur. Politycy wreszcie przypomnieli sobie o nas, więc nie możemy dać im o sobie zapomnieć - mówi natomiast 71-letnia Maria z Nowej Huty. 

Seniorki z Krakowa, z którymi rozmawiałyśmy, podjęły już więc decyzję - 15 października staną przy urnach, a ich motywacje i spojrzenie na najbardziej palące obecnie kwestie światopoglądowe mogą zaskoczyć! Mamy i babcie, zarówno te aktywne zawodowo jak i korzystające z wypracowanej latami emerytury patrzą mocno w przyszłość. "500 plus jest ważne, ale co z ekologią?", "Tak, zasługujemy na tańsze leki, ale także na równe traktowanie, a nasze córki i wnuczki nie mogą bać się ciąży lub kary za swobodne wyrażanie siebie i swojego zdania" - tłumaczą. 

Czym kierować się będą przy wyborczych urnach? 

"Ochrona środowiska i ekologiczna edukacja mogą uratować przyszłość kolejnych pokoleń"

Choć polityka ekologiczna, czyli świadoma i celowa działalność państwa polegająca na racjonalnym korzystaniu z zasobów i walorów środowiska przyrodniczego i jego właściwej ochronie nie jawi się nam jako priorytet rządzących, to trudno dyskutować z faktem, że z roku na rok jej znaczenie rośnie. Młodzi ludzie coraz częściej przyznają, że wrzucając swój glos do urny, kierują się również tym, jak politycy zapatrują się na kwestie ochrony środowiska, zieloną energię czy prawa zwierząt. 

Przedstawiciele prozwierzęcej Fundacji Viva! przygotowali w tym roku listę pytań, które zadali kandydatom i kandydatkom do sejmu. Znalazły się na niej tak istotne dla wielu osób kwestie jak m.in.:

  • zapobieganie bezdomności zwierząt 
  • zakaz trzymania psów na łańcuchu
  • zakaz hodowli zwierząt na futra
  • monitoring w rzeźniach
  • zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach. 

Aktywiści prozwierzęcy przypominają w tym miejscu również słynną "piątkę dla zwierząt" - zapowiadaną przed laty ustawę, która miała poprawić ich los, ale odeszła już dawno w zapomnienie. Seniorki, z którymi rozmawiałyśmy przekonują, że w tym roku zagłosują również "dla zwierząt i środowiska". 

- Kwestie praw zwierząt są dla mnie szczególnie ważne, one nie mają niestety prawa głosu - tłumaczy Małgorzata z Krakowa. 

Podobnego zdania jest Zofia, 65-letnia mama i babcia, która dodaje, że obok praw naszych "mniejszych braci" równie ważne są dla niej kwestie ekologii i zielonej energii, które pod żadnym pozorem nie mogą być pomijane. 

- Świat idzie do przodu, nauka rozwija się dosłownie z dnia na dzień, a ekolodzy już od dawna wiedzą, że tylko rozsądne gospodarowanie naszymi zasobami, ochrona środowiska i ekologiczna edukacja mogą uratować przyszłość kolejnych pokoleń. Głosując w tym roku na pewno wezmę więc pod uwagę, jak politycy chcą rozwiązać te problemy. Jeśli chcemy patrzeć na zachód, a nie zerkać przez ramie na wschód, to musimy również przemyśleć celowość hodowli zwierząt na futra i bez wątpienia uwolnić psy z łańcuchów - uważa 63-letnia Władysława, pracująca jeszcze mama i babcia z Krakowa. 

"Rząd nie może decydować za kobiety, decydować o ich wyborach i ciele"

W ostatnich latach na pierwsze miejsce listy najbardziej palących kwestii światopoglądowych wysunęły się prawa kobiet oraz zaostrzone przez rządzących prawo aborcyjne. W rezultacie wyroku wydanego 22 października 2020 roku przez Trybunał Konstytucyjny usunięto zapis o możliwości aborcji zarodka lub płodu, jeśli badania prenatalne czy przesłanki medyczne wskazują na poważne, nieodwracalne upośledzenie lub nieuleczalną chorobę. Nowe polskie prawo nie pozwala więc na wykonanie legalnej aborcji przy ciężkich wadach płodu. Efektem wprowadzonych zmian były liczne protesty w całym kraju, marsze czarnych parasolek i wciąż trwająca dyskusja, tocząca się między zwolennikami nowego prawa, a tymi, którzy oczekują jego liberalizacji lub powrotu do prawa sprzed 2020 roku. 

Choć mogłoby się wydawać, że do walki o prawa aborcyjne staną głównie młode kobiety, to na marszach czy protestach nie brakowało seniorek, głośno wspierających swoje córki czy wnuczki. Jak wynika z rozmów, które przeprowadziłyśmy z krakowskimi seniorkami, te wciąż oczekują od rządzących ponownego pochylenia się nad tym problemem. 

- Rząd chce decydować za kobiety, decydować o ich wyborach i ciele. Mam tu na myśli decyzyjność w związku z ciążą. Dlaczego osoba, która nie posiada dzieci ani żony, decyduje o tym czy dziecko ma się narodzić czy nie? To powinna być decyzja kobiety, która ma zagrożenie ciąży i życia - tłumaczy, chcąca zachować anonimowość 72-letnia emerytka. 

- Prawo aborcyjne jest zbyt restrykcyjne. Wystarczy powrócić do poprzedniego stanu rzeczy - dodaje Małgorzata. 

Podobnego zdania jest Maria, choć przyznaje, że prawo kobiet do aborcji nie jest dla niej priorytetem podczas tegorocznych wyborów. 

- Ogólnie popieram możliwość usunięcia ciąży w przypadku zagrożenia życia kobiety lub gdy dziecko jest wynikiem gwałtu. Jestem jednak osobą wierzącą i nie zgadzam się na aborcję "na żądanie". Nie myślę o tym na co dzień, my seniorzy mamy dziś poważniejsze problemy - mówi. 

- Podczas tych wyborów będę miała w sercu prawa kobiet i to, że każdego dnia te prawa są łamane. Za dużo jest już kobiet cierpiących, zdarzają się nawet śmiertelne przypadki z winy klauzuli sumienia lekarzy, która moim zdaniem powinna być zniesiona - uważa 62-letnia Urszula. 

Według niej wciąż łamane są też prawa mniejszości seksualnych, które zmuszone są walczyć o poczucie równości i bezpieczeństwa w naszym kraju. 

- Przecież są takimi samymi ludźmi jak my, a często nawet lepszymi - argumentuje. 

- Mniejszości seksualne to nie ideologia, jak twierdzą niektórzy, to ludzie. Muszą mieć takie same prawa jak wszyscy. Nie zgadzam się na ich poniżanie - tłumaczy Małgorzata. 

- Nie podoba mi się szczucie na ludzi o innej orientacji lub innym wyznaniu. Młodzież powinna mieć możliwość swobodnych wypowiedzi, a nie być gnębiona jeżeli są one inne - dodaje 68-letnia przyjaciółka Małgorzaty, również mama i babcia. 

"Normalny człowiek musi walczyć o każdy grosz"

Krakowskie seniorki, z którymi rozmawiałyśmy nie ignorują jednak także bolączek życia codziennego. Według nich nie należy ono ostatnio do łatwych, bo galopująca inflacja, wysokie ceny i brak poczucia bezpieczeństwa mocno uderzają w emerytów. Choć wśród naszych rozmówczyń są te, które wciąż pracują lub dorabiają do świadczenia, to ostatnie miesiące dały się im mocno we znaki. 

- W telewizji mówią że Polakom żyje się coraz lepiej i zarabiamy coraz więcej, a w sklepach coraz drożej, ale przecież nas stać, bo mamy wyższą emeryturę. Ci, co nie chcą nic robić, mają z tego duże profity i dalej nic nie robią, bo Państwo rozdaje, a normalny człowiek musi walczyć o każdy grosz. 13. i 14. emerytura jest tylko po to, żeby przysłonić wzrost cen i wysokie podatki. Zamiast zwolnić emeryta z ich płacenia to dają dodatkową emeryturę - wyjaśnia 72-letnia emerytka, mama i babcia. 

Seniorka zwraca też uwagę na problemy z dostępem do lekarzy. Według niej, wywalczenie normalnego terminu do specjalisty na NFZ graniczy dziś z cudem, nawet w tak dużym mieście, jakim jest Kraków. Podobne doświadczenia ma jej 68-letnia przyjaciółka:

- Dość kłamstw na temat bezpłatnych lekarstw (gdzie one są?). Państwo sponsoruje kościoły, a brak pieniędzy na lecznictwo i szpitale. Żeby się leczyć trzeba iść prywatnie, bo na fundusz trzeba czekać lata - żali się. 

Seniorki niepokoi także rozdawnictwo, choć samą ideę dodatkowych świadczeń i pomocy emerytom oraz rodzinom z dziećmi oceniają pozytywnie. 

- To dobrze, że rząd pochylił się wreszcie nad najbardziej potrzebującymi - ledwo wiążącymi koniec z końcem seniorami i ubogimi rodzinami z dziećmi. Niestety, spora część społeczeństwa ma wrażenie, że wciąż kogoś wspiera lub utrzymuje, że pracuje "na kogoś". To nie jest w porządku i rozumiem moje ciężko pracujące córki, które są rozgoryczone faktem, że władza wyciąga ręce po ich ciężko zarobione pieniądze tylko po to, by dać je innym - tłumaczy Władysława. 

- Rozdawanie pieniędzy na prawo i lewo bez żadnej kontroli nad tym niewyobrażalnie rujnuje państwo. Rząd nie powinien rozdawać pieniędzy lecz zadbać o to, żeby gospodarka się rozwijała, a przez takie rozdawnictwo popadamy w coraz większy dług - obawia się inna, 72-letnia seniorka. 

Odmiennego zdania jest Maria, która uważa, że po wielu latach pracy zasługuje na dodatkowe świadczenia:

- Ja nie leżałam, całe życie ciężko pracowałam więc te pieniądze mi się należą. Cieszę się, że rząd wspiera najbardziej potrzebujących, chorych i starszych. Ceny leków i żywności bardzo mnie niepokoją - nie wiem czy bez tej pomocy byłabym w stanie związać koniec z końcem - tłumaczy. 

"Polska szczęśliwa, zielona, pełna szacunku, tolerancyjna i otwarta"

Na pytanie, o jakiej Polsce marzą, krakowskie seniorki odpowiadają zgodnie:

- Pragnę Polski szczęśliwej, uśmiechniętej, radosnej w której każdy Polak znajdzie swoje miejsce. Do kobiet, które wciąż się wahają: Idźcie koniecznie na wybory! - apeluje Urszula. 

- Moje wnuki powinny żyć w Polsce, w której będzie obowiązywać prawo do własnego zdania, wolność w działaniu i słowach. Kościół będzie ewangelizować, uczyć miłosierdzia, a nie pychy i obłudy. Podstawowym prawem będzie szacunek dla drugiego człowieka. Jeżeli nie chcesz być traktowana jak " inwentarz domowy" i chcesz mieć wpływ na swoje życie, idź na wybory!" - zachęca Małgorzata. 

- Marzy mi się Polska szczęśliwa, zielona, pełna szacunku, tolerancyjna i otwarta. Przecież możemy szanować tradycje i pamiętać o naszych korzeniach, a jednocześnie myśleć nowocześnie i otwierać się na nowe. Mam wrażenie, że w ostatnich latach zrobiliśmy jako społeczeństwo kilka kroków wstecz. Mam nadzieję, że znowu wrócimy na właściwe tory - mówi 63-letnia Władysława. 

- Polacy to ciężko pracujący i uczciwy naród, więc zasługujemy na godne życie. My seniorki już się napracowałyśmy - teraz chcemy po prostu spokojnie żyć. Od władzy oczekuję zainteresowania naszymi problemami i szacunku. Dosyć już kłótni - mówi 71-letnia Maria.

- Oczekuję wolnej i demokratycznej Polski, otwartych granic i otwartych głów rządzących. Kobiety powinny pójść do wyborów, by dbać o demokrację oraz prawo decydowania o sobie, swojej rodzinie i jej przyszłości - przekonuje Zofia.

Do tych optymistycznych wizji łyżkę dziegciu dodaje 72-letnia, chcąca zachować anonimowość emerytka: 

- Martwię się o przyszłość swoich dzieci i wnuków. Nienawiść i zawiść wylewająca się przerażają mnie. Coraz bardziej nie czuję się bezpiecznie w tym państwie - mówi gorzko. 

Akcja „Kobiety mają głos” – 15 października w Polsce odbędą się wybory parlamentarne. Na kilka tygodni przed tym wydarzeniem kraj będzie żył polityką. Kampanijne spotkania, kontrowersyjne hasła, nieoczywiste spoty, obietnice, nadzieje i plany – z tej wielowarstwowej narracji w serwisach Lifestyle wyławiamy wątki, którą są szczególnie ważne dla kobiet. W cyklu „Kobiety mają głos” piszemy o tym, w jaki sposób Polki podejmują  wyborcze decyzje, rozmawiamy z mieszkankami miast i wsi, spotykamy się z młodymi dziewczynami i seniorkami, z matkami i bezdzietnymi z pracującymi i tymi, które zajmują się domem. Wszystkim rozmówczyniom stawiamy pytania: jakiej Polski chcecie? Z jakimi emocjami idziecie na wybory? Jak wyobrażacie sobie przyszłość? I zachęcamy: 15 października idźcie do urn. Skorzystajcie ze swoich praw. 

Zobacz również: 

Kobiety mają głos. „Co to są za ludzie? I skąd się wzięli na tym płocie?". Mieszkanki wsi o wyborach 











Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: wybory | kobiety mają głos | wybory 2023
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy