Czechy. Turystyczny hit tuż przy polskiej granicy. Polacy pokochali to miejsce
Zaledwie 6 km od polskiej granicy znajduje się turystyczna perełka, którą Polacy uwielbiają. Nic dziwnego, czeskie Skalne Miasto, labirynt niesamowitych formacji skalnych, robi wrażenie i jest idealnym celem weekendowych wycieczek rodzinnych. Aż 80 proc. odwiedzających pochodzi z Polski, a w dni świąteczne bywa, że i sto procent! Sława Skalnego Miasta zasłużenie rośnie, dla polskich turystów to już niemal pozycja obowiązkowa na liście miejsc, które należy zobaczyć. Dlatego warto wiedzieć, jakie triki zastosować, by zwiedzać je wygodnie, bez tłumów i do tego taniej! Warto znać też inne ciekawe miejsca na pograniczu kłodzkim, co pozwoli zorganizować jeszcze bardziej atrakcyjny wyjazd.
Spis treści:
- Skały Adrszpaskie. Największe Skalne Miasto w Europie
- Farma Wenet. Mini zoo nie całkiem mini
- Grosshof Golf Club Broumov: Pole golfowe i klub
- Broumov: Będzie Europejską Stolicą Kultury 2028?
- Police nad Metują: Inspirujące muzeum
- Nachod: Zamek, teatr, lecznicze źródła i piwo
- Nowe Miasto nad Metują: Zamkowe ogrody i kultowe zegarki
Skały Adrszpaskie. Największe Skalne Miasto w Europie
Wysokie na ponad 20 metrów kolumny, wąskie szczeliny, masywne ściany piaskowca i fantazyjnie uformowane skały o nazwach, które dobrze oddają, jak mocno to miejsce działa na wyobraźnię: Kochankowie, Diabelski Most, Głowa Cukru. Pośród tych formacji wije się rzeczka Metuje, która tu jest zaledwie strumykiem, ale tworzy dwa malownicze wodospady. Wśród skał z kruchego piaskowca panuje chłód, wytworzyła się tu też unikalna szata roślinna. Przyrodę ożywioną i nieożywioną chroni park narodowy, ale zwiedzający nie mogą narzekać na brak wrażeń. Wyznaczono tu wygodne trasy pozwalające obejrzeć najbardziej atrakcyjne miejsca. Dłuższa wersja szlaku liczy 3,5 km, a jej przejście zajmie ok. 3 godzin. Natrafimy tu na dwa dłuższe podejścia po dość stromych schodach. Krótsza trasa spacerowa liczy sobie 1,5 km z licznymi miejscami, w których można odpocząć.
Ogromna popularność Skalnego Miasta sprawiła, że wprowadzono limity odwiedzających, aby chronić przyrodę. Szczególnie w dni świąteczne czy długie weekendy turyści mogą liczyć się z tym, że trasy nie pomieszczą wszystkich chętnych. Istnieje jednak prosty sposób, by zapewnić sobie wejście do parku narodowego (i miejsce na parkingu), a do tego zaoszczędzić. System rezerwacji on-line (adrspasskeskaly.cz/pl) pozwala zarezerwować bilet wstępu i miejsce parkingowe na określony dzień i godzinę. Ceny biletów są zróżnicowane ze względu na dzień i porę dnia. I tak na spore zniżki możemy liczyć w godzinach porannych (kiedy turystów jest mniej, a światło sprzyja robieniu atrakcyjnych zdjęć) i popołudniowych. Taniej będzie również w dni powszednie i poza sezonem.
Jeśli zależy nam na odwiedzinach w szczycie sezonu, w czasie długiego weekendu, czy w dni świąteczne, warto skorzystać z rezerwacji, aby uniknąć sytuacji, w której nie dostaniemy się do parku z powodu zbyt dużej ilości odwiedzających.
Skały Adrszpaskie to nie jedyne Skalne Miasto w Czechach. Do najbliższego, Skał Teplickich, można przejść Wilczym Wąwozem (żółty szlak turystyczny, ok. 5 km).
Farma Wenet. Mini zoo nie całkiem mini
Okolica ma całkiem sporo do zaoferowania wszystkim, którzy zechcą spędzić tu więcej czasu lub szukają alternatywy, jeśli nie zrobili rezerwacji i nie udało im się wejść do Skalnego Miasta.
Szczególnie dla rodzin z dziećmi dużą atrakcją może być Farma Wenet, oddalona od Skał Adrszpaskich o 20 km (12 km od polsko czeskiej granicy). Jeśli mini zoo kojarzy wam się miejscem, gdzie można zobaczyć dwa osiołki, dwie kozy i pawia, tu przeżyjecie zaskoczenie. Mini zoo nie jest wcale takie mini. Jak na prawdziwy zwierzyniec przystało, znajdziecie tu "i kudłate i łaciate, pręgowane i skrzydlate". "Kudłatych" żyje tu 250 sztuk, a "skrzydlatych" 300. Są to zwierzęta reprezentujące około 50 gatunków: spotkamy tu wielbłądy, lamy, alpaki, owce różnych odmian, a nawet dwa kagury, które kiedyś zasłynęły w miejscowej prasie tym, że "rozplątały ogrodzenie i uciekały w kierunku Polski". Miłośnicy drobnego inwentarza zobaczą tu około 40 odmian i gatunków drobiu z całego świata, w tym bardzo ozdobnych. Teren farmy zajmuje 4 hektary i jest przyjazny dla dzieci.
Grosshof Golf Club Broumov: Pole golfowe i klub
Dosłownie w sąsiedztwie, bo 600 m dalej, znajduje się klub i 9-dołkowe pole golfowe. To świetne miejsce dla grających, ale również dla tych, którzy chcą spróbować i postawić pierwsze kroki pod okiem instruktora. Właściciele mają swoją filozofię - chcą, by golf przestał być postrzegany jako ekskluzywny sport dla najbogatszych. Uważają, że to wartościowa aktywność na świeżym powietrzu, która może być szeroko dostępna i cieszyć nie tylko "elity". To przekłada się na przyjazną i otwartą atmosferę tego miejsca.
Broumov: Będzie Europejską Stolicą Kultury 2028?
Farma Wenet i pole golfowe to dosłownie obrzeża Broumova, niewielkiego miasteczka, o którym wkrótce może być głośno. Broumov liczy sobie zaledwie 8 tys. mieszkańców, ale ma bogatą historię sięgającą XII wieku, uroczą zabytkową starówkę i prawdziwą perełkę - okazały barokowy klasztor benedyktyński. Dziś na terenie całej Republiki Czeskiej żyje zaledwie kilkunastu benedyktynów, a broumovski klasztor jest przekształcony w muzeum. Można tu zobaczyć między innymi unikatową replikę całunu turyńskiego i imponującą klasztorną bibliotekę. W przyklasztornej restauracji "U Tri Rozy" posilić się można tradycyjnymi daniami kuchni czeskiej.
Broumov to najmniejsze miasto, jakie konkuruje o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 40-letniej historii tego konkursu. Szanse ma spore, bo już jest w finale. Ostateczne wyniki będą znane w czerwcu, ale Broumov już dziś poszerza swoją ofertę kulturalną i przyciąga coraz więcej turystów.
Police nad Metują: Inspirujące muzeum
Zanim serca najmłodszych podbiły plastikowe zabawki i gry na telefon, to między innymi klocki konstrukcyjne były tym, co pozwalało rozwijać kreatywność, zdolności techniczne i logiczne myślenie. Barwne metalowe klocki Merkur, które można skręcać za pomocą śrubek, były produkowane w Policach nad Metują już sto lat temu i są wytwarzane nadal, a o tym, jak niesamowite możliwości dają, można przekonać się w Muzeum Merkur. W muzeum można zobaczyć wiele ciekawych konstrukcji między innymi wpisane do Księgi rekordów Guinnessa "Stalowe miasto", inspirowane prozą Juliusza Verne’a. Stworzenie tej ważącej ćwierć tony konstrukcji zajęło ponad 20 lat.
W tym samym budynku znajdziemy Muzeum Modeli Papierowych. Stała ekspozycja to 2000 prac modelarzy z różnych krajów, przedstawiających tematy z niemal każdej dziedziny życia: od architektury po militaria. Muzeum żyje i tysiące modeli przewijają się również na wystawach czasowych: od mikroskopijnych prac, które pomieszczą się w łupince orzecha, po te o imponujących rozmiarach, od prostych modeli dla dzieci po skomplikowane konstrukcje z mnóstwem detali. To miejsce, w którym z łatwością można zyskać nowe hobby. Na miejscu można kupić gotowe szablony i rozpocząć własną przygodę z papierowymi modelami.
Nachod: Zamek, teatr, lecznicze źródła i piwo
30 km od Skalnego Miasta, ale zaledwie 7 km od Kudowy Zdroju, znajduje się kolejne historyczne miasteczko - małe, ale z niepowtarzalnym klimatem i po czubek nasycone interesującymi zabytkami. Na pierwszym miejscu znajduje się górujący nad miastem zamek, którego historia sięga XIII w, ale który po przebudowie ma charakter renesansowy. Zwiedzać można między innymi komnaty władającego nim niegdyś włoskiego rodu Piccolominich, z bogatym wyposażeniem i unikatową kolekcją gobelinów.
Zabytkowy ryneczek z kościołem po środku kryje nie mniejsze niespodzianki. Secesyjna fasada hotelu Beranek nie zdradza nic poza tym, że znajduje się tu kawiarnia i restauracja (świetna zresztą), tymczasem w jego trzewiach ukryty jest... Teatr Miejski z prawdziwego zdarzenia. Nachod to 20-tysieczne miasteczko, ale takiej sceny nie powstydziłaby się metropolia. Doskonale zachowane oryginalne wnętrza, ręcznie malowana kurtyna i pełne zaplecze: sale prób, baletowe, garderoby i barek dla artystów (jak w wielu takich miejscach ozdobiony podpisami sław na ścianie)... Rocznie odbywa się tu 200 spektakli i innych wydarzeń.
A coś bardziej dla ciała? Nachod ma też tradycje uzdrowiskowe. Wody lecznicze były tu wydobywane już w XIX wieku. Miasto wraca do tych tradycji - w odrestaurowanym Małym Uzdrowisku, można napić się wody mineralnej, zrelaksować na leżakach, skorzystać z wodnego masażu stóp i wpaść na ciastko i kawę do kawiarni w replice Willi Komeńskiego. Woda w Małym Uzdrowisku ma podobne właściwości do tej z Kudowy i z Dusznik, jednak ze względu na obowiązujące w Czechach prawo musi być uzdatniana - usuwa się występujący w niej naturalnie i w śladowych ilościach arszenik (w Polsce nie ma takiego wymogu). Woda z nowych odwiertów Jan i Bela jest naturalnie gazowana, bardzo bogata w magnez, a także kwas krzemowy pomocny w profilaktyce Alzheimera. Tutejsze wody (Ida) były tradycyjnie stosowane na problemy z nerkami i przewodem pokarmowym, a także do kąpieli węglowych dla wsparcia krążenia i pracy serca.
A co jeśli woda mineralna nie jest dokładnie tym napojem, który chcielibyście degustować w Czechach? Oferta piwa jest oczywiście szeroka, ale warto zwrócić uwagę na małe rzemieślnicze browary, gdzie w pracę wkłada się całe serce. Wioska Bakov liczy sobie zaledwie 20 mieszkańców, ale jest tu mały browar i pub, serwujący miejscowe piwo i to nie tylko tradycyjne czeskie lagery, ale też piwo górnej fermentacji i pszeniczne.
Nowe Miasto nad Metują: Zamkowe ogrody i kultowe zegarki
Kto nabrał smaku na dalsze eksplorowanie urokliwych czeskich miasteczek, powinien koniecznie zajrzeć do Nowego Miasta nad Metują. Nadal jesteśmy zaledwie 12 km od polskiej granicy, ale tu Metuja nie jest już potoczkiem, jak w Skałach Adrszparskich, a pokaźną rzeką wijącą się u stóp położonego na wzniesieniu miasta. To właśnie urwiste zbocza zachęciły w 1501 w Jana Czenczyckiego do założenia tu grodu, w którym jego współwyznawcy, Bracia Czescy, mogliby czuć się bezpiecznie. Miasto wkrótce spłonęło, zostało sprzedane a następnie odbudowane w stylu renesansowym.
I właśnie renesansową zabudowę można podziwiać na rynku Nowego Miasta do dziś. Warto zwrócić uwagę na biały renesansowy ciąg, który zajmuje południowo wschodnią stronę rynku. To nie budynek, a jedynie ściana, która miała zasłonić nieład związany z toczącą się odbudową. Renesansową fasadę zyskał, po wielu przebudowach, również pochodzący z XVI wieku zamek, który dla odmiany wewnątrz wyposażony jest we wszelkie wygody, jakie oferował wiek XX. Obecnie znajduje się on w rękach prywatnych i jest wystawiony na sprzedaż. W sezonie warto zajrzeć do jego pięknych ogrodów. Obecną formę zawdzięczają one projektowi Duszana Jurkowica, który wystylizował je na włoski ogród renesansowy, jednak nie bez elementów charakterystycznej dla niego architektury inspirowanej folklorem.
Kompaktową starówkę Nowego Miasta można obejść także "od zaplecza". Przyjrzeć się budynkom schowanym za białą renesansową ścianą maskującą, pospacerować uliczką nad urwistą skałą z pięknym widokiem na rzekę (świetny widok rozciąga się także z oszklonego tarasu restauracji Rajska zahrada) i zajrzeć do muzeum kultowych zegarków Prim, których produkcją szczyci się Nowe Miasto.
W Pograniczu Kłodzkim można się rozsmakować. Oprócz "turystycznych hitów" takich jak skalne miasta, sporo tu ukrytych smaczków, ciekawych i inspirujących miejsc, które dociekliwi turyści mogą odkrywać dla siebie. Do tego to tereny przygraniczne - idealne na krótkie wycieczki i weekendowe wypady i życzliwie nastawione do gości z Polski. W większości miejsc możemy liczyć na ulotki i materiały, a także menu w języku polskim.