Inulina - słodki smak zdrowia
Odchudza, chroni przed cukrzycą, wzmacnia odporność.
Nic nie poradzę, lubię ciastka i batoniki. A czekoladzie to po prostu nie potrafię się oprzeć - tak często pacjenci tłumaczą swój wystający brzuszek.Także 45-letnia pani Helena, która przyszła na okresowe badania, przytyła przez słabość do słodyczy. Oznaczony przeze mnie BMI, wskaźnik masy ciała pacjentki, sięgał 2, czyli wskazywał na nadwagę. A nadwaga to nie tylko problem estetyczny, ale i zdrowotny.
Każdy dodatkowy kilogram prowadzi do odporności komórek na działanie insuliny, co jest pierwszym etapem rozwoju cukrzycy typu 2, którą, co gorsza, pani Helena była obciążona rodzinnie. Ponieważ jedynym sposobem, by nie dopuścić do zachorowania, jest trzymanie wagi w ryzach, zaleciłem pacjentce ruch oraz niskokaloryczną dietę bez białego cukru. Aby łatwiej było jej sprostać rygorom diety, zaproponowałem dodawanie do posiłków inuliny.
Znakomity sposób na nadmiar kalorii oraz cukru we krwi
Inulina jest krewną błonnika pokarmowego i naturalnym węglowodanem, który stanowi materiał zapasowy gromadzony w korzeniach i bulwach wielu roślin, m.in. w cykorii i topinamburze. Otrzymywany z nich ekstrakt ma postać białego, słodkawego proszku, który dobrze rozpuszcza się w wodzie. Idealnie zaspokaja więc psychiczną potrzebę sypania czegoś do herbaty u osób, które muszą "odstawić" cukier rafinowany, a którym trudno pozbyć się starych nawyków. Nadaje się też do słodzenia galaretek, mlecznych deserów, płatków na śniadanie, ciastek. Jednak słodki smak to początek długiej listy korzystnych, prozdrowotnych właściwości inuliny.
Substancja ta jest odporna na działanie ludzkich enzymów trawiennych. Nie jest więc rozkładana i wchłaniana do krwioobiegu, a przez to nie podnosi poziomu cukru we krwi i nie dostarcza prawie żadnych kalorii. Jej indeks glikemiczny wynosi 14, a liczba kalorii 1, 6 kcal/g. Dlatego może być stosowana jako słodzik przez chorych na cukrzycę, zagrożonych tą chorobą oraz przez osoby dbające o linię.
Ale inulina nie tylko osładza im życie. Jej obecność w jelicie cienkim spowalnia trawienie i zmniejsza przyswajanie cukrów i tłuszczów z innych produktów. Przez to posiłki są mniej kaloryczne, a strumień glukozy płynie do krwi powoli i równomiernie. Pozwala to łatwiej utrzymać właściwy poziom cukru - bez groźnych dla zdrowia, gwałtownych wahań.
Dzięki zdolności wchłaniania wody wielokrotnie zwiększa w żołądku swą objętość. W ten sposób daje nam poczucie "pełnego brzucha", a wzbogacone w nią posiłki odbierane są przez mózg jako obfite. Ten sygnał sprawia, że mniej jemy, dłużej czujemy się syci i skuteczniej eliminujemy wilczy głód - największego wroga osób na diecie.
Wsparcie dla pożytecznych bakterii w jelitach
Po opuszczeniu żołądka i dotarciu do jelita grubego inulina spełnia jeszcze jedno istotne zadanie - zwiększa naturalne siły obronne organizmu i jego odporność na infekcje. Jest tzw. prebiotykiem, bo - fermentując - staje się pożywką dla bytujących w jelicie bakterii probiotycznych Lactobaccillus i Bifidobacterium (gr.: wspierających życie).
Ich rozwój zakwasza środowisko jelita, a to działa zabójczo na bakterie gnilne odpowiedzialne za biegunki oraz stany zapalne, których konsekwencją mogą być polipy i owrzodzenia grożące rakiem. "Dobre bakterie" wypierają też chorobotwórcze mikroby i produkują naturalne antybiotyki, niszczą grzyby i wirusy.
Pomagają usuwać z organizmu rakotwórczy stront i neutralizują toksyczne produkty przemiany materii, czym odciążają wątrobę i nerki. Obfitość inuliny pobudza kurczliwość jelita, co przyspiesza przesuwanie się niestrawionych resztek pokarmu i reguluje wypróżnienia.
Przyjaciółka mocnych kości
Obecność inuliny w diecie zmniejsza ryzyko złamań, rozwoju osteopenii i osteoporozy. W jaki sposób? Obniżając pH w jelitach, inulina polepsza przyswajanie minerałów uczestniczących w budowie i we wzmacnianiu kości. Głównie chodzi o wapń nadający im twardość i wytrzymałość oraz magnez, który stymuluje komórki kościotwórcze do wbudowywania wapnia w strukturę kośćca.
Karmiąc pożyteczne bakterie, zwiększa ilość produkowanej przez nie witaminy K. A ta wpływa na aktywność białka zwanego osteokalcyną, które transportuje wapń do kości i stymuluje osteopotynę - czynnik decydujący o ich gęstości.
dr Piotr Majewski
Życie na gorąco 20/2012